– Na razie nie rozpatrujemy technicznie powstania nowej partii – powiedział niedawno Janusz Korwin-Mikke w Studio PAP. Polityk zaznaczył, że póki co nie myśli o politycznej emeryturze.
Za przyczynę niezadowalającego wyniku Konfederacji w wyborach do Sejmu JKM uważa fatalnie przeprowadzoną kampanię wyborczą. Jako głównego winnego wymienił Witolda Tumanowicza, szefa sztabu wyborczego. Miało to być odpowiedzią na oskarżenia Tumanowicza wobec Korwina o „sabotowanie kampanii”.
Polecamy: Korwin u Jaruzelskiej: Sabotaż i tajne plany! Kto zawinił w kampanii?
Na pytanie, czy zamierza odejść z Konfederacji, Janusz Korwin-Mikke odparł, że jak na razie nie widzi powodu, chociaż „takie powody są na horyzoncie, a problem jest bardzo głęboki”.
– Problem dotyczy tego, czy Konfederacja jest partią sprzeciwu, partią, która idzie przeciwko establishmentowi i głosi wartości inne niż przeciętny zjadacz chleba (…), czy też Konfederacja stara się być partią taką samą jak inne – tłumaczył Korwin-Mikke.
– Liczyłem, że ktoś mnie po prostu przeprosi w Konfederacji za to, co zrobiono. Zdaje się, że z ich punktu widzenia ważniejsze jest pozbycie się Brauna i Korwina-Mikke, niż dobry wynik Konfederacji – dodał JKM.
Były lider Konfederacji został zapytany o to, czy z Grzegorzem Braunem planuje założyć nową formację.
– Na razie nie rozpatrujemy technicznie powstania nowej partii – odpowiedział wolnościowiec.
– Są ludzie, którzy umierają, mając lat 25 i tylko odkładają pogrzeb do 80, a są ludzie, którzy mają lat 80 i chcą jeszcze zmieniać świat – mówił Janusz Korwin-Mikke, zapewniając, że nie wybiera się jeszcze na polityczną emeryturę.
Polecamy: Janusz Korwin-Mikke: „Chcą usunąć mnie i Brauna, by wejść do koalicji z PiS-em”
Według prezesa-założyciela partii KORWiN, jak już zostało wcześniej wspomniane, główną przyczyną wyniku Konfederacji na poziomie 7,16% była fatalnie przeprowadzona kampania wyborcza.
– Częściowo to wynika z błędnego założenia, że mamy iść do centrum, wyciągać wyborców z centrum, a po części z niedoświadczenia szefa sztabu – powiedział Korwin-Mikke.
– Lepiej jak szef sztabu jest pedofilem, niż kretynem. To, co zrobił w mojej sprawie – ale nie tylko w mojej sprawie – to jest absolutny kretynizm – ocenił. – Zawsze jak się atakuje członka partii, to trzeba go bronić, a nie atakować również jego (…). To jest niedopuszczalne.
JKM zaznaczył, że trzeba przede wszystkim rozstrzygnąć, czym ma być Konfederacja. Dodał, że nie chce iść w zatargi z Mentzenem i Bosakiem.
– Zakładaliśmy Konfederację jako partię sprzeciwu, a nie establishmentu – przypomniał.
Przypomniał również wypowiedź posła Konfederacji Grzegorza Brauna, który powiedział, że nie docenia się nastroju sprzeciwu.
– Społeczeństwo chce partii sprzeciwu, a nie partii, która chce układać się z różnymi siłami, czy to z PO, czy z PiS – wyjaśnił Janusz Korwin-Mikke. – Pójście w koalicję w tym ustroju da tylko i wyłącznie to, że partia się skorumpuje tak samo jak wszyscy inni.
Źródło: Studio PAP, nczas.info