To, co napływa z Ukrainy to produkcja holenderska na Ukrainie. Dlaczego na Ukrainie? Bo tam nie trzeba spełniać standardów bezpieczeństwa! My później będziemy to jeść. Najgorsze pasze? Mączka kostna? Olej transformatorowy? Wszystko można na Ukrainie, a nie można w UE. Oczywiście ani PiS ani UE nie ma problemu z tym, by Polacy później truli… to znaczy: żywili się, tym czymś. Uważajcie co jecie, bo dzięki PiS nie jest to już bezpieczne!
Polecamy: Trujące zboże z Ukrainy zalewa Polskę, a nasze zdrowe idzie na zachód!
Kurczak z Ukrainy, a dlaczego nie z Holandii?!
– Wiecie państwo, ile z Ukrainy idzie kurczaka rodzimego? Tego, którego uwielbiamy i spożywamy? 90% to jest holenderska produkcja na Ukrainie! Dlaczego nie w Holandii? Ano dlatego, że na Ukrainie, powtarzam się już, jest „high life”! Wszystko można! Można mączki kostne, można oleje transformatorowe. Można wszystko – ostrzega Andrzej Sobociński.
– Więc tania produkcja. Nie robią tego u siebie, bo są standardy Unii Europejskiej. Więc mogą, więc im się to opłaca, zaleją nam i dzisiaj będzie taka sytuacja, że ta pierś, która jest w promocji na tych wszystkich dyskontach po 12 zł, to nie nasza rodzima – wyjaśnia rolnik Andrzej Sobociński.
Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki i minister Telus powiedzą wszystko, co chcecie usłyszeć…
– Ona kosztowała 22 zł już. Drobiarce mówią, padniemy na pysk za chwilę. Będzie taki dolew zewnętrznego towaru. (…) Sytuacja, jak tu powiedział pan przewodniczący, jest niesamowicie dynamiczna. Zmienia się jak w kalejdoskopie. To powie prezes Kaczyński, to powie minister Telus, to powie premier Rzeczypospolitej Polskiej – każdy mówi co innego i nie pokrywają się, w 3 dni są zmiany najróżniejsze – dodaje Andrzej Sobociński.
– Zaczynamy od tego zboża. Kto wymyślił termin pszenicy czy zboża „technicznego”? Doszukiwaliśmy się z kolegami Pomorskiej Rady Rolnictwa, jak również Pomorskiej Izby Rolniczej, doszukiwaliśmy się ojca czy matki tego „sukcesu”. Nie znaleźliśmy – ciągnie dalej.
Rolnik Andrzej Sobociński o zbożu technicznym!
Nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za to „zboże techniczne”. Dzisiaj wprowadzono wiele artykułów „technicznych”. Nie tylko pszenica techniczna. Wszystko idzie pod przykrywką „technicznego”. Czyli bez jakości. Bez jakiejkolwiek jakości! Może ono ma jakość, tylko po to zrobiono to, żeby po prostu nie badać. Nie badać! Bo takiego czegoś się nie bada, bo to jest złe! I szło szerokim strumieniem! – kwituje Andrzej Sobociński.
Polecamy: UWAGA, ogromny przekręt! Zboże techniczne z Ukrainy sprzedane młynom jako polskie spożywcze!
Źródło: Ruch Narodowy (Facebook)