W skrócie można rzec, że działania ministra rolnictwa, które są związane ze zwiększonym przez wybuch wojny importem zbóż i rzepaku z Ukrainy, są spóźnione oraz niepoparte właściwymi analizami, a także przede wszystkim nieskuteczne dla polskiego rynku. Inspektorzy z NIK dokonali oceny, iż tylko w ubiegłym roku import samej pszenicy z Ukrainy do Polski wzrósł aż o ponad 16 tysięcy procent, a import kukurydzy nawet o prawie 30 tysięcy procent.
Minister rolnictwa wystosował apel w kwestii ochrony polskiego rynku do Unii Europejskiej dopiero w grudniu. Do tego czasu ministerstwo nie informowało o trudnej sytuacji nikogo poza gronami ekspertów, którzy byli pobawienie kompetencji decyzyjnych w sprawie polityki rolnej oraz handlowej.
Polecamy: Ukraina pozwała Polskę do WTO za embargo na ukraińskie zboże!
Chcą Polskę zasypać zbożem?
Jak ustaliła Najwyższa Izba Kontroli zapasy zbóż w polskich magazynach z 3,8 miliona ton w połowie roku 2021 w następnym roku wynosiły już aż 7 milionów ton, natomiast w czerwcu 2023 roku już prawie 10 milionów ton. Warto podkreślić, że cała powierzchnia magazynowa w Polsce wynosi 24,5 miliona ton.
Inspektorzy NIK zwrócili również uwagę na to, że kryzys zbożowy został spotęgowany błędą oraz niepopartą analizami publiczną wypowiedź ministra Kowalczyka. Ten miał w czerwcu 2022 roku apelować do rolników, by ci nie sprzedawali zboża, gdyż nie będzie ono tanieć. Kontrolerzy uznali, że to mogło się przyczynić do późniejszej konieczności wypłaty pomocy finansowej dl 50 tysięcy producentów rolnych.
NIK uważa, że sama pomoc finansowa, na którą przeznaczono ponad pół miliarda złotych, może stanowić rekompensatę ich utraconych korzyści, natomiast nie jest to ochrona dla krajowej rynku zbóż i rzepaku.
Nie jesteśmy przygotowani do kryzysu?
Jeśli mówimy o spóźnionych, kosztownych oraz nieefektywnych działań resortu, to przyczyną było – według Najwyższej Izby Kontroli – nieprzeprowadzanie we właściwym czasie analizy ryzyka i koniecznych działań. Minister nie posiadał zdaniem inspektorów żadnych danych i analiz, które pozwoliłyby zapobiec wywołanym przez wojnę w Ukrainie i zwiększony import artykułów rolno-spożywczych zakłóceniom na krajowym rynku rolnym.
Do PiS: Tyle było włażenia w tyłek Ukrainie, a i tak wszyscy zostaliście ostatecznie ruskimi onucami 🤡🤡🤡 pic.twitter.com/zpG5yMipKS
— WolnośćTV (@WolnoscTV) September 19, 2023
Prawda o jakości sprowadzanych produktów
Kiedy powołamy się na dane Głównego Lekarza Weterynarii, to NIK stwierdza, że na 73 próbki importowanego z Ukrainy zboża w 17 przypadkach stwierdzono występowanie salmonelli, w innych 17 – pestycydów, w 11 GMO, a w 6 – miotoksyny. W pozostałych stwierdzono również rtęć, kadm, ołów i żelazo. Od stycznia do maja tego roku stwierdzono obecność szkodliwych czynników w aż 35 procentach pobranych próbek.
Polecamy: Ukraina pozwie Polskę, Węgry i Słowację za embargo na zboże! Zapowiada też odwet i zakaz importu warzyw i owoców z Polski!
Źródło: RMF FM