– Pytanie mnie o to co dalej z Konfederacją jest o tyle ryzykowne, że ja nie jestem przedstawicielem władz w Konfederacji, a sam ledwie załapałem się na tę listę wyborczą i to z czwartego miejsca w okręgu siedleckim, więc ten wynik i to, że się nie dostałem, to oczywiście przykra sprawa, natomiast trzeba wiedzieć, że startowałem w „czwórki” i wykręciłem całkiem niezły drugi wynik – mówi Dobromir Sośnierz.
Quo vadis Konfederacjo?
– Trudno w każdym razie, żebym wypowiadał się z pozycji jakiegoś lidera i kogoś, kto będzie wskazywał kierunek marszu Konfederacji. Nie w tym momencie. Ja też nie wiem do końca, co będzie dalej, zwłaszcza, że ja z tego Sejmu wypadam w tym momencie, więc nawet sam nie wiem, czy i w jakim stopniu moja przyszłość jeszcze będzie związana z polityką. To się okaże w najbliższym czasie – dodaje.
Polecamy: Dobromir Sośnierz: Przez Pokemony na listach Konfederacji słabo poszło! Korwin napsocił na finiszu kampanii!
„Pokemony na listach”
– Pan mówił o określeniu nowym w polityce, o pokemonach na listach. Która narracja jest według pana bliżej prawdy, bo jeżeli chodzi o sam wynik Janusza Korwin-Mikkego, to pan podkreślił, że go po prostu wyborcy nie wygrali, bo był liderem tej listy. Lepszy wynik w tym okręgu zanotowała Karina Bosak i jeszcze Korwin-Mikkego przeskoczył Jacek Wilk. Jaka przyszłość Konfederacji? – pyta redaktor.
Co nie zadziałało w Konfederacji?
– To, że przekaz Konfederacji należy zmodyfikować zależy od tego, że problemy spowodowane przez tak zwane pokemony dały się nam we znaki. (…) Zgodzę się o tyle, że uważam, iż skutek różnych czynników, nie tylko zależnych od Konfederacji, ale również i tych zależnych, to ten przekaz trochę się rozmył – wyjaśnia Sośnierz.
Polecamy: Dobromir Sośnierz: Kazali wam w MASKACH POPIERNICZAĆ po dworze – nie pamiętacie?!
Źródło: Goniec (Youtube)