Cezary Głuch (Trade21) wyjaśnia, że mamy coraz większą inflacje w Polsce, gdyż jest to spowodowane zwiększaniem podaży pieniądza w obiegu. Nasz system finansowy jest oparty głównie na długu i to wymusza nieustanny przyrost waluty w obiegu. Kraje, które są rozsądnie zarządzane zwiększają ilość waluty i nie przekraczają tempa 2-3 procent w ciągu roku. My w Polsce zagalopowaliśmy się w ciągu ostatniego roku i drastycznie zwiększyliśmy podaż złotówki.
Generalnie na przestrzeni ostatniej dekady ilość waluty w obiegu zwiększała się w tempie od 8 do 9 procent. Tak niestety było/jest w Polsce. Do tego doprowadzili politycy partii, które rządziły Polską w tym czasie. Taki przyrost waluty w obiegu przekładał się na wysoką inflację. Według oficjalnych danych inflacja była dużo niższa niż było/jest naprawdę. GUS i Eurostat zaniżają rzeczywistą inflację, gdyż wtedy można pochwalić się wzrostem gospodarczym.
Produkowanie pieniądze niższy walutę oraz uderza w osoby, które oszczędzają w danej walucie. Niestety nasi politycy nie zdają sobie z tego sprawy, dlatego dodruk pieniądza na ogromną skalę to już norma w Polsce. Trader21 wprost wyjaśnia, że inflacja jest w rzeczywistości ukrytym podatkiem, który uderza w tych, którzy mają pieniądze.