Grzegorz Braun: Szczęść Boże! I ratuj się kto może, kiedy uśmiechnięta Polska pałuje, gazuje, pacyfikuje protestujących w stolicy rolników, patriotów.
Moi koledzy posłowie Włodzimierz Skalik i Roman Fritz, którzy zapisali się do oświadczeń poselskich, nie będą mogli ich wygłosić, dlatego że trwają interwencje poselskie, które podjęli. Szukali zatrzymanych przez policję po dołkach policyjnych.
Są w tej chwili na spotkaniu z rolnikami, którzy nie dotarli do Warszawy na dzisiejszy protest, ponieważ na drodze stanęła policja. Ciąg dalszy nastąpi, ale prognostyk, jaki mamy z dzisiejszego dnia jest naprawdę ponury.
Kiedy wygłaszam to oświadczenie, być może w tym momencie w jednej z telewizji reżimowych, któryś minister, może sam minister policji Kierwiński, kłamie, że policja została zaatakowana przez rolników. Było odwrotnie, było wręcz przeciwnie.
Pierwsze kamienie poleciały z jednego z balkonów budynku mieszkalnego, wieżowca niedużego, ale jednak, tutaj przy ul. Wiejskiej. Który rolnik wynajmuje mieszkanie przy ul. Wiejskiej i następnie gromadzi na balkonie kamienie, żeby w stosownym momencie ich użyć?
Prowokacja policyjna. Nam, bywalcom Marszu Niepodległości, znane są te warianty gry tutaj dzisiaj stosowane: osaczanie, otaczanie, blokowanie dróg wyjścia, a następnie wzywanie manifestujących do natychmiastowego rozejścia się.
Pani marszałek, także wypowiedzi marszałka Sejmu, które przecież idą na konto całej Wysokiej Izby, skandaliczne nazywanie rolników protestujących chuliganami, to hańba i skandal. Rolnicy, rodacy, nie odpuśćcie.