– Krótka piłka do pana i do naszych słuchaczy. Polska korzysta na obecności w Unii Europejskiej. Tak czy nie? – pyta redaktor Bogdan Rymanowski. – Tak! – odpowiada Krzysztof Bosak. – Pytanie do Państwa: Czy Polska korzysta na obecności w Unii Europejskiej?
Krzysztof Bosak wypowiada się na temat debaty w TVP!
– „Wszyscy na jednego banda Rudego!”. Czuje się pan członkiem bandy? – stawia kolejne pytanie redaktor. – Nie! To w ogóle jest zabawne, śmieszne. Stałem z bliska i mogłem na żywo widzieć dynamikę tej debaty. W mojej ocenie Mateusz Morawiecki miał wyuczone na pamięć kwestie, które recytował, niezależnie od tego, kto i co powie, dlatego że w pierwszej rundzie wcale nie było tak, że wszyscy atakowali premiera. Sam Donald Tusk się wyraźnie pogubił w pierwszej rundzie i nie poradził sobie z czasem, natomiast Morawiecki pojechał wcześniej wyuczoną kwestią, że wszyscy go atakują i że afera wizowa, to jej wcale nie było. To pokazuje nieautentyczność postawy w tej debacie ze strony przedstawiciela rządu! – wyjaśnia polityk Konfederacji.
Polecamy: Krzysztof Bosak w DEBACIE TVP: Konfederacja JEDYNĄ ALTERNATYWĄ dla PO-PISU! Kompilacja wypowiedzi
Czy Tusk z Morawieckim podali sobie ręce?
– Podali sobie obaj panowie ręce? Morawiecki z Tuskiem – pyta redaktor. – Nie byłem skupiony na analizie zachowania pozostałych kandydatów przed czy po debacie. Ja podszedłem do każdego i każdemu podałem rękę. Przywitałem się z prowadzącymi, natomiast moim zdaniem inni kandydaci tego kontaktu nie szukali, ale tak na 100 procent to nie powiem, bo nie widziałem tego – komentuje Bosak.
Kto wygrał debatę?
– Był stres? – brzmi kolejne pytanie redaktora Rymanowskiego. – Mniejszy niż w trakcie kampanii prezydenckiej – mówi poseł Konfederacji. – A kto ją wygrał pana zdaniem? – Wydaje mi się, że Polacy, dlatego że dużo się dowiedzieliśmy o scenie politycznej. Dowiedzieliśmy się przede wszystkim o bardzo ważnej rzeczy, że partia przedstawiane jako główne partie polityczne w Polsce, czyli PiS i PO, mają w sumie słabych liderów obsesyjnie skupionych na sobie – ocenia Bosak.
– Wydaje się, że niedojrzałych funkcji tak wysokich, jakie pełnią. Czy premiera, czy byłego premiera. (…) Mówię, co widziałem. Byłem zażenowany, stojąc i widząc, że padają pytania, a pytania też były krytykowane, natomiast nawet pomijając krytykę pytań, że były zbyt długie i ustawiane pod PiS, to jednak dotyczyły poważnych spraw, a ci ludzie nie chcieli mówić o poważnych sprawach, tylko chcieli mówić o sobie nawzajem, robić sobie przytyki na poziomie szkolnym – podsumowuje Krzysztof Bosak.