– Jeśli chodzi o przypadki hospitalizacji z powodu COVID, to też może być dla wielu zaskoczenie, dlatego, że jest takie przekonanie, że jak jestem hospitalizowany z powodu COVID, to mój stan jest na tyle poważne, że ta hospitalizacja jest potrzebna. Aktualne badania opublikowane w ramach Reprint, czyli to nie są najwyższej wiarygodności doniesienia naukowe, lecz zgodnie z informacjami, które są przedstawione w tym artykule, prawie połowa hospitalizacji COVID-19 obecnie, jest łagodna lub bezobjawowa – mówi o COVID dr Piotr Witczak.
– Dlaczego jest bezobjawowa? Otóż to są przypadkowe diagnozy. Pacjenci są albo zatrzymywani na obserwację, bo ktoś dostanie jakichś duszności, to od razu ma podejrzenie COVID-19, więc idzie się zgłosić. A przyczyna duszności może być zupełnie inna. A jeśli chodzi o test, to wiemy, że liczba tych wyników fałszywie dodatnich, może być większa niż obecnie próbuje się to przedstawiać – mówi dalej dr Witczak.
– Mamy też publikacje z Amerykańskiego Towarzystwa Pediatrycznego, która sprawdzała hospitalizacje na COVID tak, czy COVID jest bezpośrednim powodem przyjęcia, czy po prostu ktoś przychodzi ze złamaną ręką, nogą po wypadku i otrzymuje przypadkową diagnozę COVID. W tej kwestii zgodnie z wynikami tych badań, 45 procent przypadków dotyczy oczywiście dzieci. Te 45 procent przypadków zostało skategoryzowane jako mało prawdopodobnie związane z SARS-CoV-2. Aż 45 procent – zaznacza dr Piotr Witczak.