Ja mam pytanie: Czemu pytamy o budowę płotu na granicy, a nie zapytaliśmy Polaków o rzecz chyba najważniejszą, która była podejmowana w czasie tej kadencji?
W czasie tej kadencji podjęliśmy, zresztą z pogwałceniem konstytucji, uchwałę o tym, że przyjmujemy decyzję o zasobach własnych Unii Europejskiej. Decyzja absolutnie fundamentalna dla przyszłości Polski.
Nie interesowało was w tej sprawie zdanie Polaków. Dlaczego?
Naprawdę będziemy pytać o płot na granicy, a nie zapytaliśmy o to, czy bezwarunkowo i bezinteresownie, jak się teraz okazuje, w ogóle skapitulowaliśmy przed Unią Europejską, nic nie dostając w zamian?
Gdzie są te pieniądze, za które się sprzedaliście wtedy? Nie ma. To może to by należało przegłosować, czy nie chcemy wycofać się z tej durnej decyzji.
– Brawo, Dobromir! – słychać głos z sali.
Dobromir Sośnierz: Mamy w Sejmie polskojęzyczną delegaturę NIEMIECKĄ!
Niemcy mają już w Polsce swoje pudła rezonansowe. Wiele organizacji ma finansowanie z Unii albo z Berlina, a w Sejmie mamy polskojęzyczną delegaturę niemiecką w postaci… A może pan się uspokoić już? W postaci właśnie Platformy Obywatelskiej.
Ich zadaniem jest rezonować w Polsce niemiecką narracją, nadawać jej odpowiednią rangę – żeby Polacy wiedzieli, gdzie nadstawiać uszu, skąd płynie do nich światło na oświecenie pogan – tłumaczyć na polski niemiecką rację stanu. No i oni to robią.
Ale na mojej długiej liście zarzutów do PiS-u, bardzo długiej liście, nie ma akurat tego, żebyście świadomie chcieli rezonować niemiecką narracją w Polsce, żebyście chcieli ją świadomie podbijać czy nadawać jej większego znaczenia, niż ona rzeczywiście ma.
Więc czemu to właśnie tutaj robicie? Przecież ten cały Weber to chyba od paru dni lata kilka centymetrów nad podłogą z zachwytu, że cały polski Sejm pochyla się nad jego jakimiś głupotami, które wygaduje w wywiadzie.
Nie róbcie tego, to jest absolutnie niestosowne, żeby polska instytucja odpowiadała na jakąś prywatną wypowiedź niemieckiego polityka. Gdyby to była instytucjonalna wypowiedź niemieckiego parlamentu, to odpowiedzią adekwatną byłoby stanowisko polskiego Sejmu, ale nie na publicystyczną wypowiedź polityka.