Kijów nie akceptuje wyników polskiego śledztwa dotyczącego rakiety, która w listopadzie 2022 roku wybuchła w Przewodowie, powodując śmierć dwóch polskich rolników. Tak podaje portal eurointegration.com.ua, bazując na informacjach od ukraińskiego rządu.
Ukraina traktuje polskie dochodzenie jako niezakończone. Dla ukraińskich władz wiążące są jedynie wyniki dochodzenia prowadzonego przez specjalnie do tego celu powołaną ukraińską komisję. Jednak wspomniana analiza nie została jeszcze przedstawiona.
Polecamy: Krzysztof Bosak: ZERO SOCJALU DLA UKRAIŃCÓW!
– Ukraińska komisja nie przedstawiła jeszcze swoich wyników, więc nie możemy powiedzieć, że wyniki śledztwa ogłoszone przez stronę polską są ostateczne. Tak czy inaczej, to nie jest nasza wina – czytamy na portalu cytującym ukraińskiego urzędnika.
W czwartek w Lublinie minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro, skomentował tę kwestię. Jego zdaniem, polscy eksperci są przekonani, że eksplozja w Przewodowie została spowodowana uderzeniem rakiety pochodzącej z ukraińskiego systemu obrony powietrznej.
-Śledztwo prowadzone przez polskich prokuratorów doprowadziło do wydania opinii, która w sposób kategoryczny wskazuje, iż ta rakieta była rakietą ukraińską – produkcji jeszcze sowieckiej, rosyjskiej. Jeżeli chodzi o miejsce wystrzelenia i przynależność do konkretnego zgrupowania wojskowego, była to rakieta ukraińska – mówił wówczas Zbigniew Ziobro, powołując się na opinię biegłych.
Na pytania dotyczące postawy Ukrainy, minister Ziobro przyznał, że od pewnego czasu strona ukraińska nie nawiązuje współpracy z polskim zespołem śledczym.
Polecamy: Ukraińcy gardzą bonami na żywność! Wymagają gotowego cateringu w darmowych kwaterach!
Rakieta spadła w Przewodowie 22 listopada 2022 roku. Już kolejnego dnia prezydent USA, Joe Biden, stwierdził, że mało prawdopodobne jest, aby pochodziła ona z Rosji.
Również prezydent Polski, Andrzej Duda, wyraził przekonanie, że w Polsce eksplodowała rakieta pochodząca z ukraińskiego systemu obrony powietrznej S-300. Podkreślił, że nie doszło do celowego ataku na Polskę, a najpewniej była to tragiczna pomyłka. Jednocześnie bronił Ukrainy, sugerując, że odpowiedzialność za to zdarzenie leży po stronie Rosji.
Na początku prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, zaprzeczał, sugerując, że to rosyjska rakieta spadła na Polskę i twierdził, że jest pewny, iż nie była to rakieta ukraińska. Jednak po wypowiedziach polityków amerykańskich zmienił ton swoich wypowiedzi. Mimo to nie przyznał się do odpowiedzialności Ukrainy. Polacy nie usłyszeli przeprosin, a rodziny ofiar nie doczekał się żadnej rekompensaty.
Źródło: eurointegration.com.ua, magnapolonia.org