Jessica Rose wywiad Grzegorz Płaczka
– Nie jestem w Kanadzie bez jakiegoś konkretnego powodu. Przyjechałam tuj jakiś czas temu, właściwie to wiele lat temu, aby zrobić doktorat z biologii obliczeniowej. Zamierzałam zrobić wtedy specjalistyczne badania, a zaprosił mnie mój doradca. Robiłam wtedy również magisterkę z immunologii na temat immunopatologii wirusa HIV w kontekście zakłócania terapii antyretrowirusowej. Używałam do tego modelowania matematycznego – zajmuje się tym niewiele osób. Pojechałam na konferencję w USA, tam poznałam mojego doradcę. Wtedy jeszcze nim nie był, ale zobaczył mój plakat i skończyło się czterogodzinną dyskusją – mówi o sobie Jessica Rose.
Jessica Rose wywiad
– Rozmawialiśmy o przeszłości, teraźniejszości i potencjalnej przyszłości. Zaprosił mnie, bym przyjechała zrobić doktorat w Izraelu. Pomyślałam: OK. Ale wiesz, jakie jest życie. Okazało się, że zrobiłam to kilka lat później… sama nie wiem… podejrzewam, że mam jakąś „więź” z tym krajem, to trochę niewytłumaczalne. Starałam się zawsze być neutralna. Myślę, że powodem może być to, że zaczęłam analizować dane dotyczące NOP-ów, konkretnie dane z bazy VAERS – systemu raportowania niepożądanych zdarzeń poszczepiennych w USA. Miałam zamiar nauczyć się programowania w R – to nowy projekt, by mieć co robić, bo moje życie wywróciło się do góry nogami z powodu „pandemii” Prawda jest także, że chciałam wyjechać do Australii i zacząć karierę profesjonalnej surferki, ale tak się nie stało. Zdecydowałam nauczyć się języka programowania R. Pomyślałam, że zestawy danych w VAERS muszą być „duże” i interesujące… i miałam rację. Opublikowałam trzy prace naukowe na temat różnych zagadnień związanych z VAERS, poczynając od dowodów na istnienie związków przyczynowych i zgłoszeń zapalenia mięśnia sercowego u dzieci. Zrobiłam całą masę wywiadów… to rodzaj efektu kuli śnieżnej i… nie straciłam jeszcze zapału, co jest trochę… niesamowite z mojego osobistego punktu widzenia, bo szybko się nudzę różnymi rzeczami, które robie kilka lat – mówi Jessica Rose.
Źródło: ToSieSamoKomentuje (BanBye)
Warto przeczytać/posłuchać: