– Nie miałem żadnych telefonów od Horbana ani z ministerstwa. Nie miałem żadnego zwrotnego sygnału, że ta informacja dotarła. To jest może próba bagatelizowania tego problemu. Te informacja wisiały na głównej stronie w Internecie, a potem już nie mogłem tego znaleźć – mówi Jan Pospieszalski.
Jan Pospieszalski o SMS-ach Horbana
– SMS-y ujawniłem dopiero teraz z dwóch powodów. Pierwszy powód, ten taki najbardziej miękki z natury etycznej, to jest fragment mojej prywatnej korespondencji. W związku z tym uznawałem przez jakiś czas, że nie powinno się tego ujawniać. Chociaż zważywszy na funkcję profesora Horbana, jako szefa Rady Medycznej i zważywszy na moja rolę, jako dziennikarza mediów publicznych, ta sprawa wykraczała poza obszar prywatności. Jest też inny aspekt. Otóż to był czas, kiedy czekaliśmy na badania (wtedy były to badania nad amantadyną) i ja rzeczywiście, mając w pamięci, że taka była reakcja szefa Rady Medycznej Andrzeja Horbana na to, że w programie będzie dr Bodnar, wtedy żyliśmy tym, że amantadyna będzie skierowana do badań i w ciągu od dwóch do trzech miesięcy poznamy wynik, to wtedy pojawiła się kwestia, czy Bodnar miał rację, czy może Horban miał rację – dodaje redaktor Jan Pospieszalski.
Źródło: PCh24TV – Polonia Christiana