Grzegorz Braun: Ile zarodków in vitro idzie do zlewu, a ile zostaje u doktorów Z PIEKŁA RODEM?!
Pytania retoryczne: Gdzie jest rzecznik praw dziecka, gdzie jest rzecznik praw obywatelskich, kiedy procedujemy nad tym projektem? Pani minister, jak widzę, już odleciała. Ale zadam pytanie: Jaka jest ekspertyza, pani minister, jakie są dane, jakie są liczby?
Ile tego, co my nazywamy małym człowiekiem, a wy nazywacie zlepkiem komórek, ewentualnie kompromisowo embrionem, żeby nie brzmiało to zbyt ludzko, jest na składzie w tych termosach w Białymstoku i jak Polska długa i szeroka?
Chciałbym wiedzieć, jakie są statystyki, ile przeselekcjonowanych wstępnie zarodków idzie do zlewu, w kanał, a ile zostaje po selekcji, powtarzam, nie na rampie oświęcimskiej, ale na szkiełku laboratoryjnym? Ile zostaje w termosach, w baniakach u różnych profesorów, doktorów, zootechników z piekła rodem, którzy żerują na ludzkiej bezradności, ludzkiej tęsknocie za potomstwem? Ile tego jest?
I jakie procedury pan minister z piekła rodem tu obecny – bo widzę, że jednak resort jednej choroby i nagłej śmierci jest reprezentowany w Wysokiej Izbie – przewiduje? Po ilu latach będzie się to kasować? Czy będą jakieś komisje, które będą przeprowadzały brakowanie embrionów w termosach? Jakie procedury i jakie liczby?
I czy ministerstwo rzeczywiście chce brać udział w tym programie, włączając w ten program wszystkich naszych rodaków niezależnie od tego, czy sobie tego życzą, czy nie za pośrednictwem systemu wyzysku fiskalnego? Dziękuję bardzo, pani marszałek.
– Szanowni państwo, pozwolicie, że nie podziękuję za tę wypowiedź. Po pierwsze, panie pośle, mieszkam 18 km od Oświęcimia i bardzo proszę ważyć słowa – wtrąciła wicemarszałek Dorota Niedziela.
– Po drugie, przepraszam w imieniu swoim – i myślę, że nie tylko – i większej części tej Izby za wszystkie wypowiedzi, które mogły urazić zarówno rodziców, jak i dzieci. Bardzo przepraszam – dodała.
– Brawo! – słychać głos z sali.
– W ramach sprostowania, pani marszałek – upominał się Grzegorz Braun.
– Zejdź z mównicy! Pan już się dosyć skompromitował! Siadaj, Braun! – dochodzą różne krzyki z sali sejmowej.
– Oświadczenia od tego są – odpowiedziała wicemarszałek Niedziela.
– W trybie sprostowania pani insynuacji pod moim adresem – próbował bezskutecznie Grzegorz Braun.
Grzegorz Braun PROSTUJE KŁAMSTWA nt. in vitro, a marszałek WYŁĄCZA mu mikrofon!
Szanowna Pani Marszałek! Dziękuję. Rozumiem, że wymieniono w tej debacie moje nazwisko tylekroć i tylekroć sformułowano rozmaite insynuacje pod moim adresem, że będę prostował ze 40 minut, co, pani marszałek?
Nie skorzystam z całego tego czasu… Nie skorzystam z całego przysługującego mi czasu i postaram się krócej.
Szanowni Państwo! Wyszukiwarka internetowa: Pomyłka w klinice in vitro – kobieta urodziła nie swoje dziecko. Hania urodziła się chora – błąd przy in vitro zmienił ich życie. Dalej: Pomyłka in vitro – 26 kobiet w ciąży z obcym mężczyzną.
Pomyłka podczas procedury in vitro – urodziły się niewłaściwe dzieci. Dalej: Łodziance wszczepiono przez pomyłkę cudze zarodki. Tragiczne skutki pomyłki in vitro – nie wchodzę w artykuł, ale na pewno jeży włos na głowie.
Szczecin: Prokuratura podjęła śledztwo w sprawie pomyłki w programie in vitro. Urodziła nie swoje dziecko – winnych wciąż nie ma. Sprawa pomyłki, czyli Włochy: Dramatyczne pomyłki przy zabiegach in vitro. Kiedy dowiemy się, dlaczego do tego doszło.
Szanowni państwo, dziesiątki, setki tego typu publikacji…
– Dziękuję, panie pośle. Proszę nie zmuszać mnie, żebym wyłączyła panu mikrofon – wtrąciła wicemarszałek Niedziela.
Pani marszałek, naprawdę nie zamierzam ich cytować tutaj in extenso.
– Czas minął – dodała Niedziela.
Zwracam tylko uwagę, że dziś państwo radośnie procedujecie nad tą ustawą, a za chwilę będziecie tu przynosić jakieś ustawy, które będą gwarantować ubezpieczenie od takich wypadków losowych.
– Panie pośle, czy mam panu zacytować… – mówiła wicemarszałek.
To właśnie jest perspektywa, którą tworzyliście…
(Wicemarszałek WYŁĄCZA mikrofon, poseł przemawia przy wyłączonym mikrofonie.)
– Panie pośle, wyłączyłam panu mikrofon. Chciałabym, żeby pan posłuchał, co mam panu do powiedzenia. Art. 184 regulaminu Sejmu jasno określa, czym jest sprostowanie. Wyczerpał pan możliwość sprostowania i bardzo proszę o zakończenie wypowiedzi – dodała wicemarszałek Niedziela.
Czy mogę…
– Zmusza mnie pan do tego, żeby wyłączyć mikrofon – szła dalej w zaparte Niedziela.
Czy mogę odnieść się do słów, które pani marszałek do mnie skierowała w trakcie tej debaty?
– Panie pośle, skończył się panu czas. Bardzo dziękuję za pana wypowiedź. Umożliwiłam panu sprostowanie. Bardzo proszę o zejście z mównicy. Zamykam dyskusję – zakończyła wicemarszałek.