– Doprowadzono do ograniczenia najistotniejszego czynnika, jaki jest w systemie ochrony zdrowia, a mianowicie kadry. Nie wprowadzono kształcenia w wystarczającej ilości. Dopuszczono do wytworzenia się luki pokoleniowej i jednocześnie te skromne zasoby kadrowe są niewystarczające, ponieważ jesteśmy w Europie na szarym końcu, jeśli chodzi o ilość kadry medycznej w stosunki do populacji – mówi doktor Radosław Czosnowski o polskiej służbie zdrowia.
– Jeśli chodzi o lekarzy, to jesteśmy na poziomie dwóch trzecich średniej unijnej, natomiast jeśli chodzi o pielęgniarki, to jesteśmy na poziomie połowy średniej unijnej. Zatem widać jaki jest ogromny deficyt. Nikogo to specjalnie nie przejmuje. Kiedy chcemy rozwiązać te problemy, to konieczne są nowe procedury, nowe dokumenty do wypełnienia oraz wprowadzenie dodatkowych obciążeń czasowych. Tak to powinno wyglądać – ocenia stan służby zdrowia dr Czosnowski.
– Według danych OECD w czasie pracy lekarza, aż 80 procent tego czasu stanowi biurokracja oraz administracja. Zajmowanie się pacjentem to tylko 20 procent. Gdyby udało się pozbawić lekarzy części tych papierów, tej całej biurokracji, to mielibyśmy więcej czasu na pacjentów – zaznacza dr Radosław Czosnowski.