Rząd w Polsce kompletnie nie radzi sobie z plandemią koronawirusa. Co rusz zaskakuje nas dziwnymi pomysłami oraz decyzjami, jakoby chodziło o pokonanie koronawirusa. Najpierw były maseczki, potem przymus szczepień i dalej zamykanie gospodarki. Lockdowny nic nie dały, co zostało udowodnione badaniami oraz twardymi danymi. Niestety PiS nie wie, jak postępować racjonalnie.
– Mamy sytuację podbramkową, gdzie są ewidentne straty, jeśli chodzi o demografię naszego Narodu. Te straty sięgają już podobno 200 tysięcy osób. Osoby te zmarły przedwcześnie w stosunku do średniej za minione 5-lecie. Są to tak zwane zgony nadmiarowe. Wiele osób nie lubi tego określenia. Jednak musimy je używać, gdyż miarą jest właśnie średnia – mówi dr Hałat.
– 200 tysięcy osób mogło dalej żyć, gdyby mieli dostęp do świadczeń zdrowotnych, opłacanych ze środków publicznych. Chodzi o składkę zdrowotną i podatki. Co z tymi pieniędzmi się robi, kiedy ktoś jest w potrzebie, w wyniku uraz lub nagłej choroby? Człowiek, który płaci składki przez całe życie, kiedy jest w potrzebie zdrowotnej, zostaje odsyłany od wszczepiania się – dodaje dr Zbigniew Hałat.