W jednym ze szpitali w Polsce doszło do bardzo skandalicznego i niepokojącego zachowania jednego z lekarzy. Otóż, okazuje się, że zachwalane zewsząd preparaty, który każdy ma sobie wstrzykiwać, są rzekomo nieobowiązkowe. Tymczasem odmówiono konsultacji, odmówiono leczenia małej dziewczynce dlatego, że jej opiekunka prawna nie jest zaszczepiona na Covid-19. Jest to coś skandalicznego i o tym opowiedzą goście telewizji internetowej wRealu24.
– Odzywają się do mnie rodzice i piszą w wiadomościach, jak wygląda ich sytuacja i jakie sytuacje muszą przeżywać. Ja reprezentuję Maję, która jest roczną dziewczynką. Maja urodziła się z wieloma wadami. Ma wadę serca, w przedsionku ma ubytek, ma guza śródpiersia i oprócz tego ma jeszcze zmiany torbielowate na płucach. Maja miała mieć teraz operację płuca. Ważna była konsultacja z kardiologiem i wyrażenie zgody pani doktor, żeby ta operacja się odbyła. Jednak pojawiły się pewne przeszkody. Od urodzenia Mai jeżdżę na kontrolę co sześć tygodni. Ważna była zgoda na operację, która była umówiona w innym szpitalu. Operacja miała być 13. października tego roku. Pani lekarz zadała pytanie, czy jesteśmy zaszczepione na Covid-19. Ja odparłam, że nie jestem zaszczepiona, gdyż taka jest moja decyzja. Wtedy pani doktor powiedziała, że w związkuu z tym po rozmowie z szefem, badanie się nie odbędzie – Adrianna Łucinkiewicz, opiekunka prawna dziecka.
– Co to ma za znaczenie, że ja się nie zaszczepiłam i z tego powodu nie można przeprowadzić badań i operacji Mai. Nie było żadnych wyjaśnień. Gdyby pani doktor przeprowadziła to badanie, to Maja miałaby operację. Niestety do tej operacji nie doszło – mówi pani Łucinkiewicz.