– To było 11 czerwca 2019 roku. Tego dnia odbywał się mecz Polska – Izrael w piłce nożnej. To wydarzenie zostało poprzedzone wizytą piłkarzy Izraela, którzy przyjechali kilka dni wcześniej, by dokonać aklimatyzacji wizytą, między innymi, pod pomnikiem Bohaterów Getta, gdzie zawodnicy Izraela bardzo mocno podkreślali, że wiedzą, w jakim są państwie i wiedzą, że na terenie tego państwa byli mordowani ich przodkowie i że dadzą upust tej swojej wiedzy podczas meczu Polska – Izrael – mówi Wojciech Sumliński.
Polecamy: Wojciech Sumliński: Apel do Prezydenta Andrzeja Dudy: czas ujawnić aneks do raportu WSI!
Wyzywają nas – Polaków – od najgorszych!
– Nie padło słowo, że Polacy to naród nazistów, ale to przesłanie było jasne. Jesteśmy w państwie nazistowskim, gdzie mordowano naszych przodków i my w tym meczu będziemy mieli to w pamięci i w naszych sercach, i potrafimy tak się zmobilizować, by ten mecz był czymś więcej niż tylko meczem – kontynuuje dziennikarz śledczy.
Przypomina to, co się działo przed meczem piłkarskim Polski z Izraelem. Wydźwięk ze strony Izraela był donośny. Ale to przecież nie Polacy byli tymi złymi, tymi oprawcami w czasach II wojny światowej. A taką narrację próbował narzucić nam Izrael, kraj niezwykle poszkodowany w czasie II wojny światowej. Ale przez kogo?! Oczywiście przez Niemców, a nie przez Polaków.
Oni kłamią na nasz temat i próbują nam te kłamstwa wmówić!
Niestety tak się traktuje Polskę. Te kłamstwa próbują oni nam wmówić, a my – Polacy – nie możemy się na to zgodzić. Wojciech Sumliński mówi dalej: – Ta atmosfera docierała także do szeroko rozumianej opinii publicznej, która nie interesuje się wydarzeniami sportowymi, bo wtedy właśnie narastało pewnego rodzaju kolejne napięcie w relacjach Polski i Izraela, gdzie – po raz kolejny – chlastali nas bez miłosierdzia, sugerując, że jesteśmy państwem nazistowskim, że powinniśmy zapłacić za to, że tutaj ginęli Żydzi.
Do czego dąży państwo Izrael?
Musimy pamiętać także o mieniu bezspadkowym, o ustawie 447, – która mocno wtedy wchodziła na tapetę. Jednym słowem ten mecz był takim wydarzeniem wokół cyklonu. 11 czerwca 2019 roku. Byłem wtedy z rodziną na Stadionie Narodowym. Ja i wielu innych zastanawialiśmy się, co będzie, jeśli w tym spotkaniu gola zdobędzie Krzysztof Piątek – ciągnie dalej Sumliński.
– Piłkarz, który wtedy był liderem w klasyfikacji strzelców ligi włoskiej – Serie A. Każdy swój gol celebrował gestem dłoni, z której imitował oddanie strzału z pistoletu. Zastanawiałem się, czy jeżeli strzeli bramkę, a wtedy strzelał bramki na zawołanie, podobnie jak Robert Lewandowski w Bundeslidze, będzie celebrował ten swój sukces – oznajmia Wojciech Sumliński.
Źródło: Wojciech Sumliński – WSR (YouTube)