Jest poważny problem z imigrantami, którzy są blisko granicy polsko-białoruskiej. Znany podróżnik i komentator polityczny Wojciech Cejrowski mówi o tym i nie zgadza się z decyzjami polskich władz. Problem będzie poważny i musimy konkretnie zacząć działać, gdyż nie chcemy tych ludzi w Polsce. Oni są dla nas oby. To są osoby odmienne kulturowo oraz odmienne religijnie od nas, Polaków.
– Do Sejmu w Polsce wpłynął projekt o przedłużenie stanu wyjątkowego i ten stan wyjątkowy można przedłużyć tylko raz na kolejne 60 dni. Zastanawia mnie to, że z jednej strony, jako obrońca wolności, nie lubię takich zjawisk, jak stan wyjątkowy, kiedy radykalnie ogranicza się różne prawa, na przykład prawo własności. Z drugiej strony, widzę pewną dziurę prawną w tym ograniczeniu. Otóż nie przewidzieliśmy sytuacji, w której ogłaszamy stan wyjątkowy, natomiast nie mamy za bardzo jak ogłosić stanu wojny – Wojciech Cejrowski odnosi się do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
– To co dzieje się na granicy z Białorusią, czyli przysyłanie nam imigrantów z przeróżnych krajów przez Łukaszenkę, jest zjawiskiem nowym. W Ameryce też ono istnieje. Granica z Meksykiem została kompletnie rozpuszczona przez Bidena i napływają imigranci. Podobny numer zrobiła Merkel. Napływają teraz fale obcych ludzi, których my nie chcemy. Jednak nie mamy narzędzi do zatrzymywania tych fal. Nie przewidzieliśmy takich sytuacji. Oni po 60 dniach nadal będą napierać na naszą granicę. I co wtedy? – mówi Cejrowski.