– To jest tak, jakbyśmy byli wychowywani do tego, że „szczepionka jest bezpieczniejsza niż faktyczne przechorowanie”. I to jest… szczerze, musimy robić tyle wykładów, nie masz pojęcia. Musimy tam siedzieć całymi godzinami i tego słuchać, że nie wolno o tym mówić… publicznie. Ale na logikę, jeśli masz zgromadzone przeciwciała, i powinieneś być w stanie udowodnić, że masz przeciwciała, to potencjalnie ma to jakiś sens – mówi Rahul Khandke z firmy Pfizer.
– Miałam Covid. Po ośmiu miesiącach mam potężną odporność, więc… Sprawdzałam w zeszłym miesiącu poziom przeciwciał – odpowiada dziennikarka.
– No tak. Nie ma powodu do obaw. W takiej samej sytuacji jest mój brat. Więc nie powinna pani się teraz szczepić, tylko czekać. Kiedy odporność zacznie zanikać, wtedy trzeba się zaszczepić. To oznacza, że jest pani dobrze chroniona – mówi Chris Croce (Pfizer).
To, jak produkuje się szczepionki i jak one działają sprawia, że pojawia się coraz więcej wątpliwości. Także pracownicy, naukowcy firm farmaceutycznych zwracają na te aspekty szczególną uwagę. Pojawia się także coraz więcej głosów lekarzy, które odnoszą się do skuteczności szczepionek. Czy chodzi tylko o zyski dla firm farmaceutycznych?