– Drodzy medycy, drodzy wojskowi, drodzy nauczyciele oraz wszyscy inni. Moi kochani koledzy, wszyscy, którzy są po mojej stronie oraz wszyscy, którzy są po stronie przeciwnej. Od 1 marca wchodzi obowiązek „keczupowania” w trzech pierwszych grupach. To, że mój kolega ze związków zawodowych powiedział, że jest nas garstka, to są bzdury. Przecież wiecie ilu nas jest. Dyskutowaliśmy i dyskutujemy na dyżurach i okazuje się, że to wcale nie taka garstka. Ja to udowodnię i Wy też to udowodnicie – mówi Robert Oleniacz, ratownik medyczny.
Robert Oleniacz o przymusie szczepień
– Wobec tego nasuwa się pytanie, ilu tak naprawdę nas jest? To, że występuję dzisiaj w tym wspaniałym fluo oznacza, że nikt mnie nie pozbawił prawa do wykonywania zawodu. To, że będą zarzuty, że reprezentuję pewną grupę, to nikt mnie nie zapytał ani tej części, którzy są po mojej stronie, czy możecie wystąpić w spotach, które promują „keczupy” – dodaje Robert Oleniacz.
„Keczupowanie” w Polsce? To się już dzieje na naszych oczach. Odważny ratownik medyczny, pan Robert Oleniacz, nie boi się o tym mówić. Jeżeli nic się nie zmieni i nie powiemy stanowczego „Nie!” władzy, to wkrótce będziemy musieli wszyscy się zaszczepić. Czy tego chcemy? Czy to jest korzystne dla nas w czasach tej rzekomej pandemii koronawirusa?
Źródło: Na Tropie Patologii Systemu (Facebook)