W tym tygodniu Janusz Korwin-Mikke zamierza złożyć w sądzie dokumenty rejestrowej nowej partii politycznej, którą chce powołać wraz z sympatykami rozczarowanymi ostatnią kampanią Konfederacji. Potencjał jest, bowiem jak deklaruje Korwin-Mikke już teraz kilkaset osób miało się w ciemno zobowiązać do zapisania w szeregi nowej struktury i płacenia na jej rzecz składek.
Nowy byt polityczny i ogromne zainteresowanie…
Tylu chętnych nie było jak do tej pory nigdy przy okazji tworzenia nowego bytu politycznego przez Janusza Korwin-Mikke. Zapytany, czy nowa partia z miejsca podejmie rywalizację z Nową Nadzieją Sławomira Mentzena, Janusz Korwin-Mikke odpowiada, że to zależy od nastawienia dotychczasowych koalicjantów, ale wszystko jest możliwe.
Polecamy: Janusz Korwin-Mikke: Co dalej z Konfederacją? Będzie nowa partia? PiS chwyta się brzytwy ale nie utworzy rządu?
Słynna „piątka”! Mentzen jest przeciwko tym postulatom?
Co jednak ciekawe, polityk podkreśla, że zgadza się z wieloma punktami dotychczasowego programu autorstwa Słamira Mentzena, w tym przede wszystkim jego słynną „piątką”, ale „problem w tym, że teraz Mentzen jest przeciwko tym postulatom”. Zdaniem Janusza Korwin-Mikke liderzy Konfederacji ulegli czarowi systemu, który w najlepszym wypadku będą próbowali nieco reformować, gdy tymczasem należy go radykalnie zmienić.
„Nie da się przejść z ruchu lewostronnego na prawostronny w ten sposób, że pierwszego dnia 10% samochodów typujemy, żeby jeździły prawą stroną i reszta jeździ lewą, a potem się okazuje, ze reforma nie działa. (…) Tu trzeba dokonać kontrrewolucji” – mówi JKM śmiejąc się, że ktoś ostatnio w serwisie X (daw. Twitter) powiedział, iż proponowane przez lidera ruchu wolnościowego w Polsce rozwiązania, są niczym z XIX wieku, na co Korwin-Mikke odpowiada, że „przecież był to piękny wiek rozwoju ludzkości”. Za największą przyczynę patologii systemu Janusz Korwin-Mikke uważa demokrację, gdyż to ustrój, w którym nie tylko motłoch ma prawo głosu, ale głosują też więźniowie i ludzie chorzy psychicznie, a ich późniejsi reprezentanci za nic nie ponoszą odpowiedzialności.
Janusz Korwin-Mikke mówi jak jest o demokracji
Tu polityk zauważa jednak, że wszystkie demokracje upadają w końcu w głupocie i korupcji, a teraz nadchodzą już ostatnie lata tego systemu. „Wszystko to wezmą diabli w ten, czy inny sposób” – mówi Janusz Korwin-Mikke jednocześnie pytając: „Dlaczego nie godzimy się na tfu-demokrację na pokładzie samolotu, a godzimy się na tfu-demokrację w państwie? Ponieważ katastrofa samolotu nastąpi po kwadransie, a katastrofa państwa po 200 latach”. Problem nie leży jednak w samych wyborach.
„Wszystko jest ze sobą powiązane i potrzeba radykalnej zmiany. Jak zmienimy tylko kawałek, to to wszystko wróci. Cały ten ustrój jest tak zrobiony, że jak spróbujemy cokolwiek zmienić, to natychmiast występuje potężna tendencja, żeby wrócić”. Dlatego też Janusz Korwin-Mikke podkreśla, że celem jego ugrupowania nie jest ten, czy inny wynik wyborczy, choć oczywiście to duża satysfakcja, gdy partia cieszy się społecznym poparciem. Ważniejsza jest jednak popularyzacja idei i przekonanie jak największej ilości ludzi, że obecny system jest w całości chory, aby zapragnęli jego całkowitej zmiany.
Polecamy: Wolnorynkowcy SKŁÓCENI?! Korwin SZYKUJE SIĘ DO WALKI! Emerytura? WYKLUCZONE!
Źródło: eMisjaTv (Youtube)