W takiej krótkiej opowiastce Williama Burnsa czytamy: W ciemności dzikiej nocy statek rozbija się o skałę i tonie, lecz jeden z jego żeglarzy chwyta się desperacko kawałka wraku i zostaje wyrzucony na bezludną plażę.
Rano dźwiga się na nogi i przecierając zasolone oczy, rozgląda się wokół, by się dowiedzieć, gdzie jest. Jedyną ludzką rzeczą, jaką widzi, jest szubienica. Krzyczy: Dzięki Bogu, cywilizacja!
Nazywacie tę ustawę hołdem dla Kamilka maltretowanego i zamordowanego przez ojczyma, a od niemal 8 lat okrywacie się hańbą, nie robiąc nic, żeby przywrócić karę śmierci w Polsce. Ta ustawa to co najwyżej półśrodek, zresztą szkodliwy, i to bardzo, ale o tym innym razem. Tak czy inaczej to polityka pozorowana.
Dopóki w Polsce nie będzie wymierzana sprawiedliwość, dopóki w Polsce nie będzie wymierzana kara śmierci za bestialskie morderstwo z premedytacją, dopóty będzie postępowało rozprzężenie moralne w kraju i tacy człekokształtni, bo przecież nie ludzie, będą dokonywać takich ohydnych morderstw.
Przykład. Parę lat temu w Gdańsku skazany za zamordowanie żony po 25 latach wyszedł z więzienia. Okazało się, że nie radzi sobie w normalnym życiu poza więzieniem. Już się przyzwyczaił. Spotkał się więc z przypadkową kobietą, zamordował ją, zgłosił się na Policję i wrócił do więzienia. To jest namacalny przykład.
Gdyby w Polsce istniała kara śmierci – a przynajmniej zagrożenie karą śmierci, ona nie musi być wykonywana często – to ta kobieta by żyła. Macie krew na rękach. Wszyscy, którzy sprzeciwiają się karze śmierci, mają krew na rękach, również krew Kamilka.
Poza karą śmierci do takich tragedii doprowadza wasze socjalistyczne rozdawnictwo. Jak wprowadzaliście 500+, mówiłem, że 500+ nie zwiększy dzietności, bo przecież nikt normalny, nikt o zdrowych zmysłach nie zdecyduje się na spłodzenie dziecka dla 500 zł. Rzeczywiście to nie zwiększyło dzietności, ale niestety jest margines patologii, są ludzie, którzy płodzą dzieci właśnie dla 500 zł. W takich patologicznych rodzinach dzieci nigdy nie będą bezpieczne.
Proszę sprawdzić, kiedy ta kobieta z tym ojczymem zaczęli płodzić dzieci. Dokładnie wtedy, kiedy wprowadziliście 500+. Tworzycie patologię, ludzi, którzy normalnie by się nie zdecydowali na dzieci, ale jak jest 500+, to czemu sobie nie pyknąć? Skończcie niszczyć tkankę rodzinną. Skończcie z tym socjalistycznym rozdawnictwem, a dla bestialskich morderców – krawat z konopi. Dziękuję bardzo.
Pieniądze nie biorą się z budżetu państwa! Zachowujecie się jak małe dzieci, które wierzą w Świętego Mikołaja!
Przecieram oczy ze zdumienia, jak słyszę, co mówi tu, z mównicy, niegdyś liberalna Koalicja Obywatelska. Mówicie za pomocą tej ustawy piękną rzecz: dajmy ludziom 500 mln zł na określoną procedurę medyczną. Mówi się, że dzieci wierzą, że pieniądze biorą się z bankomatu, a wy się zachowujecie, jakbyście wierzyli, że pieniądze biorą się z budżetu państwa. Otóż pieniądze nie biorą się z budżetu państwa.
Zachowujecie się jak małe dzieci, które wierzą w św. Mikołaja. Zachowujecie się, jakby rząd miał worek bez dna. A jak ktoś się nie zgodzi, aby na szczytną ideę dać 500 mln zł, to znaczy, że ma złą wolę. Bardzo proszę, mam pytanie: Czemu 500 mln zł, a nie 1 mld zł?
Zrozumcie to, co mówiła wybitna kobieta Margaret Thatcher, bo powiedziała to bardzo prosto: Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy.
Wy nie proponujecie, aby coś komuś dać. Wy proponujecie prostą rzecz: zabrać 500 mln zł jednej grupie ludzi i dać 500 mln zł drugiej grupie ludzi. I uwaga: ci ludzie, od których zabierzecie 500 mln zł, zaraz będą potrzebować czegoś innego, więc będziecie musieli zabrać 500 mln zł tamtym ludziom i dać je z powrotem tym. Przerzucaniem pieniędzy z kupki na kupkę nie buduje się bogactwa. Nikogo nie będzie stać na więcej w wyniku przerzucania pieniędzy z kupki na kupkę.
Robicie dokładnie to co PiS, tylko macie inną agendę ideologiczną. To jest rozdawnictwo, które skończy się tylko tym… Bo to jest chyba dla was oczywiste, że z przerzucania pieniędzy z portfeli jednych Polaków do portfeli drugich nie będzie bogactwa. Więc czym to się kończy? Inflacją, zadłużeniem, hamowaniem gospodarki i hamowaniem wzrostu płac.
Zatem ludzi będzie w coraz mniejszym stopniu stać na różne rzeczy, np. na procedury medyczne. A przy okazji, ponieważ te przerzucane pieniądze muszą przechodzić przez ręce urzędników i polityków – to jest jasne, to się dzieje siłą rzeczy, taka jest rzeczywistość – będą po drodze częściowo rozkradane w wyniku rozmaitych nadużyć.
Wróćcie zatem do korzeni, do czasów, zanim Donald Tusk ogłosił, że jest jednak socjaldemokratą, czyli takim socjalistą, który uznaje oficjalnie demokrację, jak jeszcze był liberałem i mówił to samo. Wróćcie do korzeni i postulujcie nie przerzucanie pieniędzy z kupki na kupkę, a więc podnoszenie podatków, tylko obniżanie podatków, upraszczanie podatków, tak żeby ludzie mieli więcej w swoich portfelach, żeby gospodarka się rozwijała. To jest jedyna szansa, żeby ludzi było stać na więcej. Dziękuję bardzo.