W sprawie „dobrowolnych” szczepień w Polsce głos zabrał Janusz Korwin-Mikke. Otóż jego zdaniem politycy wykorzystują w sposób celowy wystraszone społeczeństwo. To z kolei oznacza, że rozwiązaniem tych problemów najczęściej jest zabieranie społeczeństwu w formie podatków ich pieniędzy i wydawanie ich na rozwiązanie problemu, którego nie ma. Jednak w czasie wydawania pieniędzy od podatników, władza zawsze zabierze trochę dla siebie.
Polityk Konfederacji, Janusz Korwin-Mikke zauważa również, że źle się dzieje w kraju, kiedy to za straszenie społeczeństwa biorą się politycy, szczególnie ci, którzy są u władzy.
– O to im właśnie chodzi. Oni nie będą gardzić też małymi sumami. To zatem oznacza, że można zarobić na sprzedaży szczepionek na Covid. Tutaj mówimy o paruset miliardach. Jeszcze wcześniej, a dokładnie dwadzieścia lat temu, oni ukradli parędziesiąt miliardów na rzekomą walkę ze świńską grypą. Przecież nie było żadnej epidemii świńskiej grypy, gdyż Polska nie zakupiła żadnej szczepionki na nią.
Korwin-Mikke obala także tak zwaną proszprycową hipokryzję.
– Amerykański Ośrodek Kontroli i Zapobiegania Chorobom niedawno ogłosił, że pojawiła się nowa mutacja koronawirusa o nazwie DELTA i przenosi się tak samo szybko, jak ma to miejsce w przypadku ospy wietrznej lub zwykłego kataru. W tym wypadku chodzi o to, że osoby, które są zaszczepione mogą zarażać się DELTĄ tak samo, jak osoby, które nie są zaszczepione. Argument szczepiaków jest taki, że trzeba zaszczepić wszystkich, gdyż osoby niezaszczepione będą zarażać koronawirusem innych.