Lockdown w Polsce doprowadził do zamknięcia wielu placówek medycznych. Na ten temat wiele do powiedzenia ma lekarz Sławomir Czekałowski. Konsekwencje tej decyzji są odczuwalne w wielu regionach. Lekarz podaje przykład pacjenta, u którego wykryto nowotwór jelita grubego i pacjent ten został skierowany na leczenie wstępne radiochemioterapii. Trzykrotnie odbijał się od swoich terminów. Miało to związek z epidemią. Pozamykano wiele oddziałów. Chora na nowotwór osoba wraca do lekarza Czekałowskiego i pyta się, co robić, gdyż szpitale nie chcą pacjenta leczyć. Szpitale są zamykane w związku z kwarantanną. Za zaistniałą sytuacje odpowiada między innymi minister zdrowia.
Doktor Czekałowski mówi o pewnym akcie bezradności. Musi cierpliwie tłumaczyć pacjentom, którym odmówiono leczenia, co mają robić. Jednak trudno w takiej sytuacji cokolwiek doradzić. Za ten cały bałagan w służbie zdrowia odpowiada ministerstwo zdrowia, które samo nie wie, jakie decyzje są dobre w obecnej sytuacji.