Szanowni autorzy tego projektu, którzy powołujecie się na badania państwowego instytutu zdrowia!
Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że w czasie, kiedy ten instytut badał szkodliwość energetyków dla młodych organizmów, ten sam instytut powstrzymał się od poddania jakimkolwiek badaniom preparatów, które w drodze akwizycji na szczeblu rządowym, ministerialnym były wciskane polskim dzieciom i młodzieży?
Rodzice byli jednocześnie straszeni i kuszeni rządowym programem szczepień przeciw COVID. Czy zatem wiarygodność tych instytucji, na które się powołujecie, nie jest zerowa czy wręcz ujemna, zważywszy na ich dokonania i zaniechania ostatnich lat?
Pan poseł mnie tu przekonywał, że cel tego, co tutaj robicie, jest zgoła inny, niż przypuszczam, ale ja powiem: dobrymi chęciami piekło wybrukowane.
Wystawiacie dzieci na TARG NIEWOLNIKÓW! Jakże się odsłania wasza hipokryzja i gołosłowność!
Szczęść Boże i zdrowia życzy nieletnim, małoletnim i pełnoletnim Konfederacja! To rzecz jedna, że radzi byśmy nieba przychylić przyszłości narodu.
Ale rzecz druga: Czy wszystkie nasze pobożne intencje mają przyjmować kształt legislacji? Czy ustawodawca ma być naczelnym kelnerem Rzeczypospolitej, który układa menu, serwuje dania i decyduje o tym, co jest dostępne, a co nie?
Oczywiście godne uwagi i zastanowienia jest to, że państwo zwracacie uwagę na aspekt przywracania praw rodzicielskich. Nie chcemy, żeby byle kto byle co podtykał naszym dzieciom, zwłaszcza w tych miejscach, które powinny być enklawami bezpieczeństwa, jak szkoły i rozmaite ośrodki służące edukacji, formacji.
Ale skoro mówicie o prawach rodzicielskich, to jakże się odsłania wasza hipokryzja i gołosłowność tych zapewnień, kiedy docieramy w tym projekcie ustawy do rozdziału kolejnego, w którym mowa jest o wystawianiu dzieci, ni mniej, ni więcej, na targ – na targ, na którym łowcy talentów będą poszukiwać tych z lepszą kondycją, co pan władza zważy i zmierzy w trakcie testów, które będą przeprowadzane, a efekty, rezultaty, wyniki tych testów będą wprowadzane Wielkiemu Bratu na jakiś centralny serwer i tam, jak to pięknie ustawodawca napisał, osoby upoważnione będą miały dostęp do tych danych, jak się kto rozwija.
To jest targ niewolników. To jest zamykanie jednych drzwiczek na biznes czy biznesik, jakim są maszyny… Notabene nie wiem, czy wiecie, koledzy posłowie, że zamkniecie sobie tę maszynkę, która stoi na półpiętrze w drodze do naszej stołówki zakładowej. Może dla kogoś to będzie miało znaczenie przy ocenie tej legislacji.
A więc z jednej strony zamykacie tę furtkę. Ale otwieracie szeroko wrota dla selekcjonowania, przebierania, hodowania – pod pretekstem, że to młode talenty – i w związku z tym odzieracie i rodziców z ich praw rodzicielskich, i dzieci z ich prawa do prywatności.
To jest uzurpacja wynikająca z czego, panie pośle, bo ministra nie widzę? Z czego to wynika? Czy to jest wyrachowanie, czy to jest przeoczenie? I tak źle, i tak niedobrze. Z tym rozdziałem Konfederacja oczywiście tego projektu popierać nie będzie.