Doktor Zbigniew Martyka, znany ze sprzeciwu wobec kowidowej narracji w czasie pandemii, opublikował post dotyczący badań nad szprycami, będący odpowiedzią dla profesor immunologii i wirusologii.
„Do mojego ostatniego wpisu dotyczącego szczepionek (https://www.facebook.com/martyka.zbigniew/posts/906497584600094) uprzejma była odnieść się Pani Profesor Agnieszka Szuster-Ciesielska (https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=705692951710536&id=100068095113051).
Jak można było się spodziewać, nie zaprzeczyła żadnym podanym przeze mnie informacjom (co nie dziwi – z faktami trudno dyskutować). Aczkolwiek znalazły się tam wypowiedzi na poziomie, którego nie mogę pozostawić bez żadnej reakcji.
Pani Profesor zaznacza, że nie podałem źródeł moich „rewelacji”. Nie przeszkadzało jej to w dalszej części wypowiedzi stwierdzić, że „to co napisał dr Martyka to prawda, jednak wniosek jest pokrętny”. Tym samym Pani Profesor przyznaje, że przedstawione dane są prawdziwe.
Polecamy: Dr Zbigniew Martyka o „obowiązkowych” szcz****niach!
Tutaj kilka słów wyjaśnienia do Państwa: gdy piszę o wynikach prac naukowych, podaję źródła. W tym momencie powołałem się na ogólnodostępne dane, które każdy z Państwa może sobie sprawdzić na własną rękę. Proszę nie wymagać ode mnie podawania źródeł wiedzy powszechnej.
Dalej Pani Profesor użyła określenia, iż wyjaśnia niektóre z moich opinii (co ciekawe, w moim tekście nie było ŻADNYCH opinii, ale suche dane). Dopisała, że nie wie, czy są one moje własne. Szanowna Pani Profesor! Jestem maksymalnie zdumiony tego typu zarzutem od osoby, która w środowisku „wsławiła się” przedstawieniem opinii zawartej w pracy dr Susan Oliver jako własnej. Wyjaśniam: ja nie mam w zwyczaju przypisywania sobie czyichś osiągnięć.
Nie mogę zostawić bez komentarza fragmentu wypowiedzi Pani Profesor o adiuwantach. Pani Profesor pisze, że „aby wykazać skuteczność szczepionki musi być ona porównana właśnie do działania samego adiuwantu”. Jest to oczywista nieprawda.
Standardem jest, iż bezpieczeństwo leków sprawdza się w porównaniu z zaślepioną grupą placebo. Szczepionki są tu więc, niestety, wyjątkiem. Uzasadnienie, że porównania grupy adiuwantu do grupy otrzymującej czyste placebo (np. płyn fizjologiczny) nie wykonuje się ze względu na powszechność występowania związków glinu w otoczeniu – jest bezsensowne już nie tylko, z naukowego, ale i z logicznego punktu widzenia.
W przypadku preparatów innych jak szczepionki, powszechna zawartość związków glinu lub innych zanieczyszczeń w otoczeniu nikomu nie przeszkadza.
Poza tym Pani Profesor pominęła bardzo ważny fakt. Związki glinu w otoczeniu mogą być wchłaniane przez organizm drogą oddechową lub pokarmową – następnie są „wyłapywane” przez system bezpieczeństwa organizmu, jakim jest wątroba.
Adjuwanty szczepionkowe są podawane we wstrzyknięciach i dostają się do układu krwionośnego drogą drobnych naczyń, z pominięciem układu wrotnego (czyli nie są poddane detoksykacji w wątrobie).
Mogą kumulować się w organizmie. Jeśli Pani Profesor nie widzi różnicy, sugeruję przyjąć 100 ml alkoholu doustnie, a innym razem dożylnie lub domięśniowo.
Innym ciekawym przykładem jest alkoholowa ablacja – to zabieg polegający na wstrzyknięciu wysokoprocentowego alkoholu bezpośrednio do guza nowotworowego. To działanie powoduje śmierć komórek nowotworowych. Zapewniam Państwa, że przyjęcie tej samej dawki alkoholu doustnie nie przyniesie żadnych dramatycznych rezultatów.
Wszelkie preparaty medyczne, aby ocenić ich skuteczność i bezpieczeństwo – muszą być badane w porównaniu z grupą placebo, a twierdzenie, iż grupą porównawczą MUSZĄ być adjuwanty jest antynaukowe. Takie porównanie da nam jedynie informację o ewentualnych skutkach ubocznych antygenu, natomiast nie mówi nic o bezpieczeństwie samych adjuwantów, a tym samym szczepionek jako całości.
Odnośnie pozostałych informacji przekazanych przez Panią Profesor – traktuję to jako uzupełnienie tego, o czym mówiłem Państwu w moim poprzednim wpisie. Wprawdzie niewiele z tego elaboratu odnosi się do tego, co napisałem, aczkolwiek zawarte tam informacje mogą Państwu pomóc w podjęciu indywidualnej decyzji.
Na koniec apel do Pani Profesor. W końcowym akapicie zasugerowała Pani, że mój wpis szerzy dezinformację. W świetle tego, że nie wskazała Pani ANI JEDNEJ nieprawdziwej informacji w moim wpisie, a Pani wypowiedź o niemożliwości używania placebo bez zanieczyszczeń adiuwantami jest ewidentnie fałszywa – oczekuję, że tego typu stwierdzenia nie będą miały miejsca.
Proszę zrozumieć, że nie każde zdanie, odmienne od Pani zdania, to dezinformacja. Nie ma Pani monopolu na prawdę – co doskonale widać na przestrzeni ostatnich trzech lat.”