– Pytanie o inflację jest dobrym pytaniem. Wydawało się, że inflacja na poziomie 4 lub 5 procent to jest bardzo dużo i wtedy słyszeliśmy różne odpowiedzi ze strony banku centralnego oraz od rządu, że to jest sytuacja przejściowa i za chwilę inflacja wróci do okolicy celu, który jest na poziomie 2,5 procent. Tymczasem te sprawy zaczynają nam się wymykać spod kontroli. Chodzi o gospodarkę. Na pewno inflacja będzie wynosić pod koniec tego roku sporo powyżej 6 procent. Przyszły rok nie przyniesie istotnego spadku tej inflacji – mówi o inflacji w Polsce doktor Przemysław Kwiecień.
– Jaka będzie inflacja, będzie zależało w dużej mierze od decyzji administracyjnych oraz od tego, na ile rząd pozwoli na przeniesienie wyższych kosztów prądu na gospodarstwa domowe. To będzie miało ogromne znaczenia dla tych styczniowych podwyżek. Jednak już dzisiaj wiemy, że scenariusz powrotu w okolice celu inflacyjnego, czyli 2,5 procent, będzie trudny do zrealizowania. Wizja tego, że wrócimy do tego przedziału, całkowicie prysła – dodaje ekonomista.
– To stawia bank centralny w Polsce w narożniku, gdyż dochodzimy do sytuacji, gdzie aby zapanować nad tą inflacją i zredukować ryzyko, że ona na trwałe nam się zakotwiczy na wysokim poziomie i będziemy mieć raz 5 procent, a raz 7 procent, to należałoby zacząć solidnie podnosić stopy procentowe i to może mieć liczne niekorzystne konsekwencje – dodaje doktor Kwiecień.