W dniu dzisiejszym na profilu dr Zbigniewa Martyki w mediach społecznościowych pojawił się post, w którym nieugięty lekarz, walczący z covidową narracją, ukazuje elementy bezprawia panujące w izbach lekarskich i publikuje uzasadnienie wyroku sądu lekarskiego.
Dr Martyka zaznaczył, że otrzymał uzasadnienie wyroku sądu lekarskiego, które – ze względu na swoją absurdalność – postanowił opublikować. Wystosował również prośbę o udostępnianie załączonej treści, aby trafiła do jak najszerszego grona odbiorców. Na jego profilu na Facebooku czytamy następujące słowa:
„Szanowni Państwo,
Będę wdzięczny za szerokie udostępnienie posta.
Otrzymałem uzasadnienie wyroku sądu lekarskiego w mojej sprawie, które postanowiłem opublikować w całości. Uzasadnienie nie jest objęte utajnieniem, więc dzięki niemu poznacie Państwo w dosyć dużej części przebieg mojej rozprawy.
Warto, aby jak najwięcej osób zapoznało się z treścią. Lektura jest przykładem całkowite bezprawia panujące w izbach lekarskich.
Szczegóły na moim blogu: https://zbigniew.martyka.eu/…/uzasadnienie-wyroku-i…/
Jednocześnie serdecznie Państwu dziękuję za każdą Państwa cegiełkę przeznaczoną na pokrycie kosztów obsługi prawnej: https://zrzutka.pl/tcfm7f. Każda wpłata to dodatkowe możliwości działań, jakie mogę podjąć.
Zebrane środki pozwolą mi skuteczną obronę, a także na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej osób współodpowiedzialnych za tak bardzo szkodliwą dla wszystkich narrację ostatnich 3 lat.
Reprezentujące mnie prawniczki – mec. Joanna Botiuk i mec. Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź – kończą przygotowywanie pierwszych pozwów do wydziałów karnych sądów rejonowych. Szczegóły przedstawię Państwu za kilka dni.„
Uzasadnienie wyroku i dalsze kroki prawne!
Po odwiedzeniu strony internetowej dr Martyki wyświetla się poniższy komunikat:
„Szanowni Państwo!
Otrzymałem uzasadnienie wyroku sądu lekarskiego pierwszej instancji, które publikuję w całości na dole niniejszego tekstu. Uzasadnienie nie jest objęte utajnieniem, więc dzięki niemu poznacie Państwo w dosyć dużej części przebieg mojej rozprawy.
Przede wszystkim zwróćcie Państwo uwagę, że:
- Została naruszona zasada domniemania niewinności. W uzasadnieniu w wielu miejscach podkreślone jest, iż przekazywane przeze mnie informacje są niezgodne z aktualną wiedzą medyczną – nigdzie natomiast nie jest wskazane, co to za wiedza, co się na nią składa. Niezmiernie istotny jest fakt, iż jako wnioski dowodowe złożyłem 700 badań naukowych (w tym tych najwyższej jakości, czyli randomizowanych oraz metaanalizy), które potwierdzają prawdziwość każdego z moich słów. Skład orzekający nie ustosunkował się do tego ani jednym zdaniem.
- Wg Sądu nie mam prawa kwestionować publicznie przyjętej strategii walki z pandemią, a mogę to robić jedynie w „polemice naukowej” czy na sympozjach lub konferencjach. Przekazywanie Państwu wiedzy naukowej, wprawdzie opartej na wynikach konkretnych badań, ale niezgodnej z oficjalną strategią – zostało uznane za art. 71 Kodeksu Etyki Lekarskiej. Tym samym odmówiono mi wolności słowa i wypowiedzi, które są gwarantowane w Konstytucji – a Państwu prawa dostępu do rzetelnej informacji.
- W uzasadnieniu Sąd nie przywołuje jakiegokolwiek materiału dowodowego, na którym oparłby się skład orzekający. Wyłączona została nawet opinia „biegłego” – dr Pawła Grzesiowskiego [pediatry! – przyp. red.]. Tym samym wyrok ma charakter opinii nie popartej żadną aktualną wiedzą medyczną.
- Ze względu na liczne naruszenia moich praw, zdecydowałem się na skorzystanie z prawa do odmowy odpowiedzi na pytania składu orzekającego. Sąd uznał, że tym samym uchylam się od odpowiedzialności za popełnione przewinienia. Określenie to jest skandaliczne. W odpowiedzi na zarzuty przedstawiłem setki badań naukowych – co zostało przez Sąd w uzasadnieniu całkowicie zignorowane. Stwierdzenie Sądu, że uchylam się od odpowiedzialności – jest formą nadużycia procesowego, które należy uznać za niedopuszczalne.
Podczas postępowania sądowego w żaden sposób nie została mi udowodniona wina – a mimo to zostałem uznany za winnego. Zgodnie z prawem to nie ja powinienem udowadniać swoją niewinność, ale oskarżyciel powinien udowodnić moją winę. W moim przypadku wina nie została udowodniona, ale stwierdzona.„
Powoływano się na opinię dr Grzesiowskiego jako immunologa, który w rzeczywistości jest tylko pediatrą!
Na koniec brawurowy dr Martyka postanowił opublikować komentarze do poszczególnych części wyroku. Poniżej przytaczamy najważniejsze z nich.
– Tak, proszę Państwa. Opinia „eksperta” dr Pawła Grzesiowskiego została odrzucona. W trakcie postępowania wyszło na jaw, iż Sąd zamówił płatną opinię u dra Grzesiowskiego jako immunologa – napisał. – Dr Grzesiowski zlecenie przyjął i „opinię” opracował. Okazało się jednak, że nie jest on żadnym immunologiem – i nigdy nie miał takiej specjalizacji. Myślę, że ten skandal będzie miał ciąg dalszy przed odpowiednimi organami. Tym bardziej, że to już kolejny przypadek oszustw w prowadzonej ostatnio polityce represji – wspomnę choćby słynny donos na ś.p. dr Hałata, który miał złożyć nieżyjący od kilku lat profesor.
Występowanie przeciw oficjalnej narracji będzie surowo karane!
– Macie Państwo ubrane w ładne słowa uzasadnienie całej tej historii. Najważniejsze jest, aby środowisko lekarskie zrozumiało, że występowanie przeciw oficjalnej narracji, choćby była całkowicie wbrew nauce, a nawet logice – będzie surowo karane. I to mają sobie wszyscy zapamiętać – pisał dalej dr Martyka.
Sąd lekarski pozbawił mnie prawa do obrony!
– Po przedstawieniu sytuacji na posiedzeniu Parlamentarnego zespołu ds. funkcjonowania izb lekarskich w Polsce wiceminister sprawiedliwości, dr Marcin Warchoł ocenił, że iż sąd lekarski naruszył wolność słowa i pozbawił mnie prawa do obrony. Na etapie postępowania przygotowawczego wielokrotnie bezprawnie odmówiono mi dostępu do akt sprawy, utrudniając tym samym przygotowanie obrony -skarżył się lekarz.
Źródło: zbigniew.martyka.eu