Czy mam do czynienia już ze szczytem bezczelności? Otóż w związku z tym, że śmigłowce białoruskie naruszyły polską przestrzeń powietrzną, Białoruś wzywa polskiego chargé d’affaires na dywanik, żeby się tłumaczył.
Polecamy: Imigranci szturmują polską granicę! 196 cudzoziemców chciało przedostać się z Białorusi!
Białoruś, incydent w polskiej przestrzeni powietrznej i decyzja ministra Błaszczaka!
Sytuacja miała miejsce we wtorek. Wtedy to doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce w Białorusi. Taką informację podało Ministerstwo Obrony Narodowej. Mariusz Błaszczak, który jest szefem MON, polecił, żeby zwiększyć liczbę żołnierzy przy granicy z Białorusią oraz żeby wydzielić dodatkowe środki i siły, w tym również śmigłowce bojowe. O incydencie poinformowano także NATO.
Białoruskie śmigłowce naruszają polską przestrzeń, więc na dywaniku ląduje… polski chargé d’affaires
Mińsk cały czas utrzymuje, że do żadnego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej nie doszło. Z tego powodu na dywanik do białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wezwany został polski chargé d’affaires – Marcin Wojciechowski.
MON informuje oficjalnie, że aby ominąć polskie systemy radiolokacyjne, wystarczy lecieć na takiej wysokości, na jakiej leciały białoruskie śmigłowce.
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) August 2, 2023
To jest ta sama władza, która chce karać za fotografowanie "obiektów istotnych dla obronności państwa".
Kabaret. pic.twitter.com/PgCRFDciwc
Białoruś testuje naszą czujność?
„Dyplomata został poinformowany, że pospieszne wypowiedzi polskich urzędników o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce w dniu 1 sierpnia 20203 r. nie znalazły potwierdzenia w wynikach kompleksowej kontroli przeprowadzonej przez stronę białoruską” – możemy przeczytać w komunikacie, który wspólnie wydały białoruskie ministerstwa obrony narodowej i spraw zagranicznych.