Niedawno prezydent Andrzej Duda po raz kolejny pokazał, o czyje dba interesy. Zaznaczył, że trzeba „zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby Krym ponownie stał się częścią Ukrainy”.
– W tej kwestii nie może być żadnych ustępstw wobec Rosji – powiedział Andrzej Duda podczas szczytu Platformy Krymskiej. To forum przywódców państw i organizacji międzynarodowych, które stawia sobie za cel doprowadzenie do przywrócenia integralności terytorialnej Ukrainy.
– Moskwa musi zwrócić wszystkie zajęte terytoria i ponieść konsekwencje swoich działań. Nie zapominajmy, że tak naprawdę stawką w tej wojnie jest utrzymanie porządku światowego opartego na poszanowaniu prawa międzynarodowego, integralności terytorialnej oraz wolności i prawa narodów do wyboru własnej przyszłości – ciągnął dalej prezydent.
Dodał, że szczyt jest dowodem na to, że „społeczność międzynarodowa zrozumiała znaczenie nielegalnej okupacji Krymu”.
– Wydarzenia z marca i kwietnia 2014 r. były dla nas sygnałem o prawdziwych zamiarach Rosji wobec Ukrainy. Aneksja jej terytorium, unicestwienie państwowości i zniszczenie ukraińskiej kultury i języka. Dlatego już wtedy zwróciliśmy się z apelem o międzynarodową solidarność z Ukrainą – podkreślił Duda.
– Dlatego też deokupacja Krymu i przywrócenie pełnej integralności terytorialnej Ukrainy są niezbędnymi warunkami wstępnymi nie tylko dla bezpieczeństwa Morza Azowskiego i całego regionu, ale także dla stabilności globalnej architektury bezpieczeństwa – zakończył prezydent.
W 2014 r. Rosja anektowała Krym. Pod egidą rosyjskiego wojska odbyło się kontrowersyjne „referendum”, po którym ogłoszono, że półwysep stał się częścią Federacji Rosyjskiej. Moskwa twierdzi, że 97% mieszkańców Krymu oraz 95% mieszkańców Sewastopolu opowiedziało się za dołączeniem do Rosji.
Rosyjskie media od lat utrzymują, że mieszkańcy Krymu podjęli demokratyczną decyzję o zjednoczeniu z Rosją zgodnie z prawem międzynarodowym oraz Kartą Narodów Zjednoczonych. Prezydent Rosji, Władimir Putin, zapewnia, że kwestia Krymu jest definitywnie rozstrzygnięta.
Rosja uznaje kontrolę nad Krymem jako jedno z głównych warunków do przystąpienia do rozmów pokojowych z Ukrainą. Jednakże władze w Kijowie nie zgadzają się na te warunki, traktując Krym jako terytorium tymczasowo okupowane.
Źródło: nczas.pl, Interfax-Ukraina, Reuters, UNIAN