Onet donosi, że to Piotr Wawrzyk miał koordynować nielegalne przerzuty imigrantów z Indii, którzy pod pozorem ekip filmowych z Bollywood wjeżdżali do Polski.
W sierpniu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych odwiedzili funkcjonariusze CBA, którzy zabezpieczyli elektroniczny sprzęt wiceszefa resortu, Piotra Wawrzyka. W ciągu kilku godzin po tym zdarzeniu doszło do jego dymisji, uzasadnionej „brakiem satysfakcjonującej współpracy”.
Dziennik „Rzeczpospolita” sugeruje, że powodem odwołania Wawrzyka było śledztwo w sprawie korupcji związanej z nadużyciami przy wydawaniu wiz obywatelom krajów azjatyckich. Niejaki pośrednik, mający kontakty w MSZ, miał pomagać imigrantom w uzyskaniu wiz.
Afera Wizowa i udział Piotra Wawrzyka
Portal Onet podaje, że Wawrzyk w charakterze wiceministra miał decyzyjną moc w sprawie przyznawania wiz, sterując indywidualnie procesem przyznawania prawa wjazdu do Polski.
W ciągu poprzedniego roku wysyłał on instrukcje do różnych konsulatów, takich jak Stambuł, Rijad, czy Bangkok, w sprawie procedur migracyjnych. Konsulowie mieli przyjmować większe grupy wnioskodawców, a w niektórych komunikatach zawarte były nawet konkretne numery telefonów osób składających wnioski.
Imigranci mieli udawać filmowców z Bollywood
Wysyłając jedno z takich polecenia, Wawrzyk zwrócił się słowami: „Zachęcam Państwa do skorzystania z przysługujących Państwu możliwości przyjęcia ww. wnioskodawców… Feedback w niniejszej sprawie byłby mile widziany”.
Jednak to, co przyciąga najwięcej uwagi, to historia dotycząca imigrantów, którzy udawali członków ekip filmowych z Bollywood. Edgar Kobos, 25-letni współpracownik Wawrzyka, miał kluczową rolę w tym procederze.
W listopadzie 2022 r. Wawrzyk napisał do jednej z dyrektorek: „Pani Dyrektor, ważna rzecz, to jest ekipa filmowa. Przylot na zdjęcia planują 10 grudnia. Sprawa jest pilna… Przekazuję dane kontaktowe: Edgar Kobos”.
Kobos prezentował potem grupę Hindusów jako filmowców, z zamiarem realizacji filmu w Polsce. Wszyscy członkowie tej „ekipy” mieli takie samo nazwisko i pochodzili z regionu, który nie jest znany z produkcji filmowej.
Z informacji Onetu wynika, że pracownicy konsulatu w Mumbaju, naciskani przez ludzi związanych z Wawrzykiem, przyznali tej grupie wizy Schengen, z zastrzeżeniem, że będą one jednorazowego użytku. Po tym incydencie Kobos postanowił interweniować, domagając się wiz wielokrotnego użytku.
Historia ta powtórzyła się w grudniu. Grupa Hindusów, pod pozorem ekipy filmowej, zgłosiła się po wizy. Po interwencji konsulów okazało się, że żaden z nich nie był związany z branżą filmową. Kiedy „ekipa filmowa” dowiedziała się o obecności konsulów, natychmiast się wycofała. Ale po ich odejściu, Hindusowie wrócili z kolejnymi wnioskami, co spowodowało dalsze naciski ze strony Kobosa.
Przemyt ludzi do USA
Jednocześnie Polska otrzymała ostrzeżenie od USA o próbach przerzutu nielegalnych imigrantów z Polski do Stanów poprzez Meksyk. Do tego potrzebna jest wiza wielokrotnego użytku, która pozwala na podróż do Meksyku, skąd następnie organizowany jest nielegalny transport do USA.
W odpowiedzi na te doniesienia kontrolerzy MSZ przeprowadzili audyt w konsulacie w Mumbaju. Po przeszło miesiącu pracy uznali, że konsulowie nie popełnili żadnych błędów. Niemniej jednak zwrócili uwagę na liczne wnioski od „filmowców”.
W kwietniu, CBA zwróciło uwagę na postać Edgara Kobosa. Informacje przekazane przez Amerykanów wskazują, że 21 z 36 „filmowców” trafiło do Meksyku. Onet donosi, że koszt przemytu jednej osoby z Indii do USA wynosił od 25 do 40 tys. dolarów.
Źródło: Onet.pl