– Zwolniłem się ze służby w policji po siedmiu latach, bo miałem już dość tego dziadostwa, tego syfu, który tam był. Najgorszy okres to był ostatni rok, jak się zaczął nacisk na mandaty, że mamy dawać ludziom mandaty za Covid. Po prostu mają być mandaty, ma nie być pouczeń – wypowiada się były już policjant.
Związkowcy parodiują Morawieckiego! Policjant nie wytrzymał ze śmiechu!
Popularność „Sierżanta Bagiety” w polskim internecie
Obecnie jest najpopularniejszym policjantem w polskim internecie. Po odejściu z policji będzie mógł mówić więcej. Ten były policjant z Katowic działa w sieci pod nickiem „Sierżant Bagieta”. Taką nazwę nosi też jego kanał na YouTube, który ma już prawie 300 tysięcy subskrybentów. „Bagieta” od czterech lat mówi i pokazuje, jak praca policjanta wygląda „od kuchni”. Youtuber mówi także o tych bardziej pikantnych aspektach pracy w polskiej policji. Jego pierwszy film na platformie Youtube zebrało już ponad 1,1 miliona wyświetleń. To ogromny sukces. Niedawno pokazało się kolejne nagranie, które także stało się hitem polskiego internetu.
Były policjant: „Miałem już dość tego dziadostwa, tego syfu, który tam był”
„Stałem się kimś, kim obiecałem, że się nie stanę” – tak brzmi fragment tytułu drugiego nagrania. „Zwolniłem się ze służby w policji po siedmiu latach, bo miałem już dość tego dziadostwa, tego syfu, który tam był” – tymi słowami zaczyna w swoim najnowszym nagraniu. – Widziałem tych gliniarzy, którzy tak mówili: a ja to już mam w dup*e, mi się już nie chce jechać na interwencję, minimum roboty, nie szukaj sobie roboty na siłę jak nie ma interwencji zgłoszonych, a po co gdzieś tam kontrolować auto o 3 w nocy, jeszcze się okaże, że ma narkotyki, a jeśli się okaże, że jest poszukiwany, jeszcze się okaże, że coś tam jest z pojazdem, trzeba będzie holować – dodaje „Bagieta”.
Jak wygląda praca w polskiej policji?
– Ja sobie tak myślałem, kurde ja nigdy nie zostanę takim policjantem, będę się starać robić tak, żeby takim nie zostać. Nie ma takiej opcji, jestem pełen zapału, chce w siebie inwestować – kontynuuje były policjant. – To jest wynik jakiegoś ostatniego roku, może roku z hakiem, gdzie tak naprawdę zacząłem się wypalać i ta sytuacja stała się nie do zniesienia, nie chciało mi się więcej pracować i się zwolniłem. Nie chciało mi się już jeździć na interwencje. Takie miałem poczucie, że nie warto, nie za te pieniądze, nie za to jak cię traktują w robocie i zacząłem zauważać, że staje się właśnie tym policjantem, którym zawsze sobie obiecywałem, że się nie stanę – stwierdza.
Źródło: Sierżant Bagieta (YouTube)