– Rozmawiałem z kolegą o tych wszystkich marksistach i lewakach oraz o ich wszystkich działaniach, o tej pani Spurek, która nie chce żebyśmy sobie ryby w stawie łowili, gdyż wędkowanie jest szkodliwe dla ryb, to dostałem jeszcze listy na jej temat, że ona w swojej kancelarii pracowników beszta za spożywanie jajek, ponieważ wtedy kury czują ból w tyłku. Rozmawialiśmy o wszystkich świrach świata, którzy są w takim tęczowym rynsztoku marksizmu – mówi Wojciech Cejrowski.
– Mój kolega miał spostrzeżenie a propos małego dziecka i napisał, że oni nie mają dzieci. Chodzi o tę drugą stronę. I ponieważ nie mają dzieci, to wymyślają różne cuda i nie mają w sobie takiego porządku, który powoduje, że dziadek jest potrzebny na świecie i trzeba o niego zadbać. Potem jest ojciec, są wnuki i to jest naturalny porządek na świecie. Człowiek, który ma dzieci i społeczeństwo, które ma dzieci, zachowuje się inaczej i bardziej konserwatywnie niż ci wszyscy, którzy nie mają dzieci i nie planują ich mieć – dodaje Cejrowski.
– Tęczowi na przykład się nie rozmnażają i próbują się sztucznie rozmnażać poprzez zabieranie dzieci innym. Dwóch facetów może sobie wyhodować dziecko za pieniądze. To jest legalne na Ukrainie. Wobec tego podstawową różnicą do przemyślenia jest to, czym oni różnią się od nas – kontynuuje wypowiedź Wojciech Cejrowski.