„Byli otwarci w pandemii, dostali kilkanaście tysięcy złotych kary. Wygrali w sądach! Pizzeria Drewno i Ogień z Radomia była otwarta dla klientów w czasie pandemii Covid-19. Z tego powodu sanepid na właścicielkę nałożył grzywnę w wysokości 15 tysięcy złotych, a policja dołożyła kolejny 1 tysiąc złotych. Nie zgodziła się z tym prowadząca lokal Ewa Gutkowska. Restauratorka wygrała w sądzie” – czytamy w money.pl.
Właścicielka pizzerii wygrała batalię w sądzie i odzyskała swoje pieniądze!
O pani Ewie Gutkowskiej, które nie dostosowała się do wprowadzonych obostrzeń pandemicznym
„Pizzerię Drewno i Ogień otwarto w lutym 2021 roku. Właścicielka Ewa Gutkowska nie chciał dostosować się do wprowadzonych obostrzeń pandemicznych, które wymagały zamknięcia gastronomii dla klientów stacjonarnych. W tamtym czasie dozwolone było jedynie realizowanie zamówień na wynos. Sprawę opisuje Echo Dnia” – informuje dziennik.
16 tysięcy złotych kar dla restauratorki
Restauratorka była niezrażona i odbierała wiele telefonów, które dotyczyły rezerwacji stolika. Na taką rezerwację trzeba było czekać nawet kilka tygodni. Dodatkową atrakcją dla klientów restauracji oprócz pizzy były wizyty w lokalu, które dokonywali policjanci lub pracownicy sanepidu. To właśnie sanepid dostrzegł działalność Ewy Gutkowskiej i zdecydował o nałożeniu kary w wysokości 15 tysięcy złotych, a dodatkowo mandat w wysokości 1 tysiąca złotych nałożyła policja.
Ewa Gutkowska wygrywa w sądzie
Pani Gutkowska postanowiła pójść do sądu, a ten podjął decyzję o unieważnieniu decyzji sanepidu, która dotyczyła zamknięcie restauracji dla klientów. Restauratorka się nie poddała i walczyła o swoje w sądzie. Wygrała w kolejnych sprawach, które dotyczyły zapłaty 16 tysięcy złotych kar. Wszystkie pieniądze z kar zostały zwrócone restauratorce wraz z odsetkami. Nie żałuję tej batalii, chociaż kosztowało mnie to mnóstwo zdrowia.
Gdyby rząd ogłosił stan wyjątkowy i następnie lockdown, to uznałabym, że taka jest konieczność i trudno. Tymczasem rząd – zapewne z obawy o roszczenia finansowe – nie wprowadził stanu wyjątkowego, a jedynie uniemożliwił nam prowadzenie działalności gospodarczej, chociaż mieliśmy legalnie zarejestrowane firmy. Nie mogłam pogodzić się z bankructwem, chodziło nie tylko o mnie, ale też o pracowników, których nie mogliśmy zostawić na lodzie – tłumaczy Gutkowska na łamach „Echa Dnia”.
Źródło: wRealu24 (BanBye)