– Dzisiaj trochę w nietypowych okolicznościach, bo moim i Państwa gościem jest najgłośniejszy chyba Polak ostatnich dni, poseł na Sejm, Grzegorz Braun. (…) Zaczynamy od pytania, które sobie od czterdziestu ośmiu godzin zadaje cała Polska. O co chodziło Grzegorzowi Braunowi z Chanuką? – pyta redaktor Leszek Szymowski.
Grzegorz Braun i Chanuka…
– Pierwszy raz, za mojej kadencji, teraz już jest druga, ale w pierwszej nie zdarzyło mnie się napatoczyć na talmudyczne, satanistyczne rytuały na terenie Sejmu. Bo w moim miejscu pracy, w miejscu, w którym staram się wywiązywać najlepiej jak potrafię z moich obowiązków – udziela odpowiedzi poseł Grzegorz Braun.
Polecamy: MUREM ZA GRZEGORZEM BRAUNEM! Pikieta poparcia pod Sejmem RP
Ten rytuał jest odprawiany. Co na to poseł Braun?
– Wiem, że takie bezeceństwa miały miejsce w różnych gmachach użyteczności publicznej, ale – powtarzam – nie w moim miejscu pracy, aktualnej, dorywczej. I kiedy ukazało się – ni stąd nie zowąd – w godzinach popołudniowych 12 grudnia, że Kancelaria Sejmu rzeczywiście zapowiedziała takie wydarzenie i swoją zapowiedź spełnia. Kiedy zorientowałem się, że ten rytuał jest odprawiany, nie mogłem przejść obojętnie – wyjaśnia polityk.
Grzegorz Braun: „Bardzo żałuję, że nie trafiłem na gaśnicę pianową!”
– A improwizując rozwiązanie sięgnąłem po środki działania bezpośredniego i profesjonalne środki. Gaśnica, jeśli pada pytanie, czy czegoś żałuję, tak bardzo żałuję, że nie trafiłem na gaśnicę pianową! – podkreśla Grzegorz Braun.
Polecamy: Prof. Zapałowski: Konfederacja źle oceniła sytuację i źle skończy? Co z Grzegorzem Braunem w Sejmie i klubie?
Źródło: Leszek Szymowski TV (Youtube)