– Jako zakaźnik, spotykałem się z wieloma chorobami infekcyjnymi, nie jest to nic dziwnego. Kiedy usłyszałem o możliwej rozszerzającej się infekcji koronawirusa, pomyślałem sobie: No coś, infekcja jak infekcja, tych wirusów było bardzo dużo. Nie wszystkie były wyolbrzymione jak świńska grypa, ptasia grypa. Natomiast, kiedy zorientowaliśmy się, że cała ta pandemia została bardzo mocno rozdmuchana, to zorientowałem się, że chyba przesadzono, ponieważ wiadomo, że WHO zmieniła samą definicję pandemii – mówi o p(l)andemii koronawirusa dr Zbigniew Martyka.
– Znamy wiele chorób, które rozszerzają się na cały świat. Mogą to być banalne choroby infekcyjne, nikt nie ogłasza z tego powodu pandemii, ani nikt nie podejmuje takich rygorystycznych obostrzeń, jakie spotkały nas w wyniku tejże pandemii – dodaje doktor Martyka.
– Oczywiście, na samym początku nie wiedzieliśmy, jak bardzo niebezpieczna może to być choroba. Wszyscy byliśmy wystraszeni. Zwłaszcza, że media bombardowały nas informacjami pokazując masowe zgony, trumny. Potem dopiero okazało się, że to były sfingowane zdjęcia, że pokazywano na przykład trumny migrantów, którzy zatonęli u wybrzeży wiele lat wcześniej – komentuje sytuację pandemiczną na świecie dr Martyka.