– Dzisiaj o rzeczywistości jaką mamy. Dwa tygodnie temu odwiedził mnie Andrzej Łukawski, opowiadając, że w jego koszmarnym zdrowiu idzie do więzienia na siedem miesięcy, gdyż Ukraińcom nie spodobała się oczywista oczywistość. Sędzina zarządziła, by pan Andrzej Łukawski był w więzieniu. Za co? Za powiedzenie kilku prawdziwych słów – mówi redaktor Piotr Szlachtowicz.
Andrzej Łukawski już na wolności!
– Andrzej Łukawski podstępem przez policję został zwabiony do tego więzienia, ale Andrzej Łukawski jest teraz na wolności. (…) Andrzej Łukawski, na szczęście, jest z nami. Zaraz będzie mówił, dlaczego, po co i na co. (…) Czas już zawalczyć o swój kraj, o Polskę, o ojczyznę, bo za chwileczkę nam zabiorą, na przykładzie, chociażby tego, co się dzieje na granicy polsko-ukraińskiej względem strajku przewoźników, strajku rolników, itd. – dodaje redaktor.
Polecamy: Lucyna Kulińska: Nie krytykuj Ukraińców, bo Cię zamkną!
„Wszędzie o mnie”
– Panie Andrzeju, jak to się stało, że jest pan na wolności? – pyta redaktor Szlachtowicz. – Czuję się dziwnie, bo nigdy nie siedziałem w więzieniu, ale to, co po tym zobaczyłem, po wyjściu, to przechodzi to moje pojęcie, bo ja, gdzie bym nie kliknął, czy na Twittera, czy na Facebooka, wszędzie o mnie – mówi o swojej sytuacji Andrzej Łukawski.
„Uwolnić Łukawskiego!”
– Ja się dopiero po wyjściu dowiedziałem, że przez dwa dni koczowali moi znajomi z Facebooka przed więzieniem i krzyczeli, by uwolnić Łukawskiego! Było zimno, więc trochę mi ich szkoda, ale to jest sympatyczne i jest oznaką tego, że to, co robię, jest jednak potrzebne – określa Łukawski.
Polecamy: Kłamstwa Morawieckiego! Dlaczego pół Konfederacji głosowało na Witek? Skazują za prawdę o Ukrainie!
Źródło: wRealu24 (Banbye)