Jak się okazuje, wszyscy będziemy musieli zapłacić za skutki uboczne szczepionki. Czy jednak koncerny farmaceutyczne dorzucą się? W tym artykule rozwiejemy wszelkie wątpliwości. W przyszłym roku rząd przedstawi projekt ustawy, która zakłada utworzenie Funduszu Kompensacyjnego, z którego państwo mogłoby wypłacać rekompensatę dla osób, u których wystąpiły niepożądane działania po podaniu im szczepionki na COVID-19. Jedna z koncepcji zakłada, że ten fundusz ma być zasilany nie tylko z pieniędzy podatników, ale również z pieniędzy dużych koncernów farmaceutycznych.
Informacji udzielił rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Wynika z nich, że zostanie powołany do życia państwowy Fundusz Kompensacyjny. Z tego funduszu będą wypłacane pieniądze osobom, które ucierpiały w wyniku zaaplikowania im szczepionki na COVID-19. Jednak projektu jeszcze nikt nie widział. Także Naczelna Rada Lekarska nie otrzymała jeszcze tej ustawy do zaopiniowania.
Marcin Rola wprost mówi o firmach farmaceutycznych, które produkują oraz dostarczają szczepionki praktycznie całemu światu. W grze są zatem ogromne pieniądze, lecz koncerny farmaceutyczne nie chcą brać odpowiedzialności za powikłania, które mogą pojawić się nawet po kilku latach. Problem jest poważny i nie wolno nam go lekceważyć.
Nieprawność polityczna oraz sama prawda. To dotyczy dr-a Zbigniewa Martykę, który wyjaśnia wszystkie kwestie związane z COVID-19 oraz z przyjmowaniem szczepionek. Według Martyki z badań naukowych wynika, że białko kolca w całości czy też w komponentach S1 oraz S2 może być znajdowane w każdym organie naszego organizmu. To białko samo w sobie jest patologiczne, więc firmy zdają sobie sprawę z tego, że mogą pojawić się następstwa odległe. Były sytuacje wysokiego ciśnienia przez wiele tygodni u osób, które miały problem z nadciśnieniem, bóle w klatce piersiowej oraz uczucie duszności. Co wobec tego z osobami, u których wystąpiły powikłania nawet po dłuższym czasie od przyjęcia szczepionki? Kto za to weźmie odpowiedzialność?