– Problem jest taki, że potrzebuję dużo ludzi, którzy znają się na podatkach i doszedłem do wniosku, że w urzędach skarbowych, jest sporo osób, które dobrze znają się na tych podatkach. Niestety wykorzystują swoją wiedzę w niewłaściwy sposób. Stąd zrodził się pomysł, aby pozyskać pracowników z toruńskich urzędów. Wręczaliśmy oferty pracy, kawę, pączki urzędnikom, którzy wchodzili do pracy. Mam już za sobą pierwsze rozmowy kwalifikacyjne. Jeszcze nie mogę powiedzieć, że zmniejszyłem zatrudnienie w Urzędzie Skarbowym, ale ciągle nad tym pracuję. Mam nadzieję, że będę mógł dać tym ludziom pracę i część z tych urzędników przejdzie do sektora prywatnego i będzie pracować w mojej firmie. – mówi ekonomista, przedsiębiorca oraz polityk Sławomir Mentzen.
– Zwracam uwagę, że w najnowszym sondażu mamy 12 procent poparcia. To oznacza, że słowa Grzegorza Brauna do ministra Niedzielskiego nam nie zaszkodziły. Wszystkie partie, z wyjątkiem Konfederacji, stoją w obronie ministra Niedzielskiego. My nie groziliśmy i nie grozimy ministrowi. Takie groźby byłyby groźbami karalnymi. Nie wolno robić nielegalnych rzeczy. Grzegorz Braun tylko ostrzegł ministra Adama Niedzielskiego. Działa to na podobnej zasadzie, że jeśli będziesz palić papierosy, to będziesz mieć raka płuc. Jeżeli doprowadzisz do dziesiątek tysięcy śmierci ludzi, to być może kiedyś zawiśniesz. Jest to ciąg przyczynowo-skutkowy. Jest to ostrzeżenie przed przyszłym wydarzeniem, jakie może się wydarzyć, ale nie musi. Jest to zatem wezwanie do opamiętania się ministra Niedzielskiego – komentuje sytuację doktor Sławomir Mentzen.
– Mi bardziej przeszkadza to, że ci ludzie nie nosili maseczek, mimo, że wzywają do tego innych ludzi. Czują się, że są ponad prawem i ich prawo nie dotyczy. Zmuszają do tego lud, a sami się tym nie przejmują i nie noszą maseczek. Tak jest na całym świecie. Wychodzi banda polityków i kiedy są nagrywana, to oni nakładają maseczki. Po nagraniu maseczki zdejmują. Jest to jeden wielki cyrk i nieporozumienie. Nie rozumiem, dlaczego ludzie tego jeszcze nie widzą, że oni z nas sobie kpią – dodaje polityk Konfederacji.