Szczęść Boże rodzinom wołyńskim i Kresowianom, wszystkim, którzy upominają się o pamięć i o działanie państwa tam, gdzie mamy do czynienia z jednak kompletnym zaniechaniem, czego ta uchwała niepozbawiona zalet, ale niepozbawiona też i pewnych istotnych braków, niestety nie zmieni!
Nie zmieni ona tego, że do historii przechodzą ekscesy osób pierwszych i drugich w państwie, do historii chyba przejdzie:
- premier Rzeczypospolitej Polskiej z dwoma patykami na krzyż na Ukrainie,
- prezydent, który strażników pamięci narodowej oskarża o latanie z widłami,
- czy ekscesy pani marszałek Sejmu „na Moskwę” Gosiewskiej, która nie wahała się swoją osobą legitymizować tych, którzy kultywują na Ukrainie serdeczną pamięć ludobójców, sprawców tego strasznego mordu jako bohaterów narodowych, jako fundatorów współczesnej świadomości narodowej i politycznej Ukraińców.
Więc ta uchwała tego nie zmieni, a warto by pamiętać, że chodzi nie tylko o taką dla niektórych abstrakcję jak pamięć historyczna, ale też o prawo. Dopóki są kości w ziemi, domaga się to działania nie tylko posłów w trybie właśnie rozmaitych rzewnych proklamacji, ale też działania policjantów, prokuratorów, sędziów.
A dopóki te sprawy nie są załatwione, mówmy nie tylko o rytuałach pojednania, mówmy o faktach historycznych, które domagają się realnego zadośćuczynienia i odszkodowania.
– Ciekawe, ile w rubelkach dostał pan za te kłamstwa – komentuje bezczelnie wicemarszałek Gosiewska. (Ciekawe, ile ona dostała w hrywnach?)
Celebrujecie ludzi, którzy ludobójców traktują jako wzorzec patriotyzmu ukraińskiego!
My tę uchwałę przyjmujemy na poprawę samopoczucia Zjednoczonej łże-Prawicy wespół w zespół z totalną opozycją od półtora roku celebrującą obecność na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej ludzi, którzy ludobójców traktują jako wzorzec patriotyzmu ukraińskiego. Flagi, piosenki, narracje.
Parę lat temu przedstawiciele Zjednoczonej łże-Prawicy dokonali sromotnej kapitulacji Rzeczypospolitej Polskiej wobec państwa położonego w Palestynie i oto ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej nie została zmieniona w taki sposób, żeby promocję banderyzmu na terenie Rzeczypospolitej Polskiej można było rugować i ścigać.
Pytanie: Czy nie byłoby logicznym wnioskiem z tego waszego namysłu nad tą uchwałą powrócenie do tamtej propozycji legislacji? Stop banderyzacji polskiej racji stanu!
– Swiridow to panu zlecił? – ponownie odzywa się w chamski sposób wicemarszałek Gosiewska.