– Wszyscy wiemy, że znajdujemy się w trudnym momencie dziejowym. Trwa pandemia, w miastach i całych państwach wprowadza się coraz to nowe lockdowny. Ludzie tracą życie, pracę, firmy. Rośnie liczba chorób psychicznych i samobójstw, a zaciągane obecnie długi będą spłacane przez wiele pokoleń. Cenzura i polaryzacja to nowa normalność. Zamiast debaty i wzajemnego szacunku, szerzy się mentalność „Albo jesteś z nami, albo przeciwko nam”. Jej skutkiem jest pogłębiający się podział w niegdyś otwartych i tolerancyjnych społeczeństwach.
Jaka przyszłość przed nami?
– Ale jest coś, co jest groźniejsze niż którykolwiek z tych problemów. Oto stoimy na progu zmiany cywilizacyjnej, której konsekwencje są tak dalekosiężne, a implikacje tak poważne, że tylko nieliczni pojmują prawdziwą skalę zagrożenia i zdają sobie sprawę z tego, że po przekroczeniu tego rubikonu czeka nas prawdziwa dystopia.
Paszport szczepionkowy. Jak może wyglądać „Nowy świat”?
– A w jaki sposób wprowadzana jest ta zmiana? Podstępem, poprzez odwracanie naszej uwagi oraz wprowadzenie pozornie niegroźnego Paszportu Szczepionkowego. Brzmi to niewiarygodnie i rodzi zrozumiały sceptycyzm. Ale pozwólcie, że wyjaśnię. Większość z nas, obywateli państw demokratycznych, urodziła się w warunkach wolności. Nie znamy niczego innego. Liberalna demokracja z pewnością nie jest ustrojem doskonałym, ale zasadniczo gwarantuje swobodne życie: możemy chodzić gdzie chcemy i robić co chcemy, chyba że prawo wyraźnie czegoś zabrania, na przykład kradzieży, aktów przemocy lub morderstwa.