Polska i pozostałe państwa Unii Europejskiej mogą otrzymać liczne ukraińskie wnioski o ekstradycję mężczyzn, którzy opuścili Ukrainę dzięki łapówkom, chociaż byli objęci mobilizacją.
Dawid Arachamia, reprezentujący partię Sługa Narodu, niedawno ogłosił, że władze Ukrainy będą wnioskować o ekstradycję mężczyzn w wieku poborowym, którzy nielegalnie opuścili kraj, unikając mobilizacji wojskowej.
Na rozkaz prezydenta Wołodymyra Zełenskiego przeglądane mają być wszystkie orzeczenia dotyczące niezdolności do służby wojskowej wydane przez komisje lekarskie po dniu 24 lutego 2022 r.
„Rzeczpospolita”, powołując się na dane Straży Granicznej, podała, że po 24 lutego 2022 r., dacie rozpoczęcia konfliktu na Ukrainie, do Polski przybyło blisko 2,87 mln obywateli Ukrainy w wieku od 18 do 60 lat. W tym samym okresie kraj opuściło około 2,8 mln obywateli. To sugeruje, że w Polsce może przebywać około 80 tys. Ukraińców, którzy potencjalnie mogą być objęci mobilizacją wojskową.
– Jedna osoba mogła przekroczyć granicę nawet kilkaset razy – powiedziała rzecznik prasowa Komendy Głównej Straży Granicznej por. SG Anna Michalska.
– To istotna liczba dla Ukrainy, bo te osoby mogły zostać zmobilizowane i zwiększyć szeregi naszych sił zbrojnych, wzmacniając tym samym naszą obronę i bezpieczeństwo – ocenił Fedir Wenisławski z komitetu bezpieczeństwa narodowego, obrony i wywiadu Rady Najwyższej Ukrainy.
Aby sprowadzić takich mężczyzn z powrotem na Ukrainę, władze ukraińskie muszą wydać międzynarodowy list gończy dla każdej osoby. Jak podaje „Rzeczpospolita”, Polska już oddaje niektórych Ukraińców służbom na Ukrainie. Z informacji dziennikarzy wynika, że na podstawie umowy z Ukrainą, Polska deportuje obywateli ukraińskich zajmujących się przemytem nielegalnych migrantów do krajów europejskich.
– Jeśli zatrzymamy takiego cudzoziemca, np. do zwykłej kontroli drogowej, nasz system pokaże, że to osoba ścigana przez prokuraturę z Ukrainy, taką osobę zatrzymujemy i informujemy prokuraturę. O tym, czy będzie ona ekstradowana, decyduje polski sąd – poinformował insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.
Źródło: rp.pl