W ostatnim czasie poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke gościł na YouTube na kanale Sommer. W wywiadzie wypowiadał się między innymi na tematy gospodarczo-rynkowe.
Na początku rozmowy JKM poddał ocenie obecną sytuację gospodarczą naszego kraju. Zaznaczył, że mamy do czynienia ze stagflacją, czyli zjawiskiem, gdzie obserwujemy wysoką inflację przy jednoczesnej stagnacji gospodarczej.
„Niestety, aktualnie widać objawy stagflacji. Do tej pory lewica twierdziła, że stagflacja występuje przy deflacji, co jest oczywiście nieprawdą.” – powiedział. – „Przy inflacji stagflacja jest rzeczą normalną. Inflacja jest korzystna dla przemysłu, ale nie dla ludzi. Na krótką metę oczywiście. Przy inflacji ludzie szybko wydają, ale co dalej?”
„Deflacja jest lepsza, bo skłania do oszczędzania, a zaoszczędzone pieniądze można zainwestować. Jest lobby bankowo-przemysłowo-rządowe, czyli banda złodziei, którym zależy, żeby ludzie kupowali byle co, byle więcej, a rząd ma z tego podatki.” – wyjaśnił.
Co jest celem gospodarki według Korwina-Mikke?
Polityk zaczął tłumaczyć, co powinno być w jego mniemaniu celem gospodarki. Dodał też, że powinniśmy wrócić do tzw. dniówek, czyli wypłacać wynagrodzenie po każdym przepracowanym dniu za konkretnie wykonaną pracę.
„Celem nie jest, żeby robić byle co i byle jak. Za komuny produkowano masę lokomotyw, ich przyrost był imponujący, natomiast ludzie z tego nic nie mieli. Celem gospodarki nie jest, aby przemysł produkował jak najwięcej. Powinien produkować to, co jest potrzebne ludziom.” – wytłumaczył. – „Obecni socjaliści, powiedzmy neo-socjaliści, uważają, że należy produkować jak najwięcej.„
Celem życia nie jest praca, tylko życie po pracy.
„Socjaliści mówią, że najważniejsi są ludzie pracy. Nie, konsument jest najważniejszy. Nie po to jest fabryka samochodów, żeby ludzie mieli pracę, kapitalista zarobek, tylko po to, żeby ludzie mogli jeździć samochodami.” – ciągnął dalej. – „Czego socjaliści nie potrafią zrozumieć, bo oni patrzą na człowieka pracy, a nie na tego człowieka, który po pracy wsiada w samochód i może sobie pojechać na wycieczkę. Celem życia nie jest praca, tylko życie po pracy. Pracuje się po to, żeby mieć pieniądze na życie, a nie żyje po to, żeby pracować.” – tłumaczył.
Następnie gość programu tłumaczył, dlaczego według niego system dniówek wydaje się być lepszym rozwiązaniem, które w pozytywny sposób realnie wpłynęłoby na efektywność pracy i rozwój gospodarczy państwa.
„Sto lat temu robotnik przychodził do pracy, piłował deski, stukał młotkiem – itd. Pod koniec dniówki przychodził rachmistrz, wyliczał, a pracownik dostawał pieniądze za to, co dzisiaj zrobił.” – mówił Korwin-Mikke. – „Dlatego on chciał pracować, bo dostał umowne 100 zł, a jak zrobił więcej to dostał 150 zł albo 200 zł. On to widział. Jak się więcej napracował, to więcej dostał. Natomiast jak on dzisiaj pracuje, a pieniądze dostaje za miesiąc, to już ten związek nie jest taki wielki. I to nie skłania ludzi do wysiłku. Trzeba wrócić do dniówki.”
Wielu ludzi obecnie nie widzi związku między pracą a wynagrodzeniem.
„A najgorsze, że część ludzi żyje z pensji na urzędach państwowych – ale nie tylko, w prywatnych też się to zdarza – i oni w ogóle nie widzą żadnego związku. Jeżeli będą przychodzili do pracy dwa dni w tygodniu, to i tak dostaną pensję, bo zrobią tyle samo. Nie widzą związku między pracą a wynagrodzeniem. Ci ludzie w ogóle nie powinni zawierać głosu.” – skwitował poseł Konfederacji.
Zachęcamy do obejrzenia całości wywiadu z JKM, gdyż w naszym artykule przedstawiliśmy jedynie fragmenty jego wypowiedzi.