Grzegorz Braun: Państwo polskie silne wobec słabych, słabe wobec silnych nie dochodzi sprawiedliwości i równych reguł gry!
Szczęść Boże Przedsiębiorcom! Daj Boże, panie marszałku, daj Boże. Jaki jest problem w zwarciu z gigantem, z korporacją, międzynarodową korporacją? Tym problemem jest anonimowość. Nie wiemy, gdzie, u kogo dochodzić uczciwości i sprawiedliwości.
I to jest problem zarówno po stronie konsumenta, który jest bezradny, kiedy np. wielki brat z siedzibami za oceanem zamyka, kasuje kanały, uniemożliwia korzystanie z mediów społecznościowych, które mają swoich dysponentów za granicą.
Nie ma się do kogo odwołać, nie ma z kim walczyć o zachowanie konstytucyjnego zakazu cenzury. Ale to jest również problem po stronie państwa. Państwo polskie – silne wobec słabych, słabe wobec silnych – nie dochodzi sprawiedliwości i równych reguł gry.
Wnosimy, panie marszałku, autorzy tego projektu, o to, by dopisać tam znaczące kary dla tych, którzy nie spełnią wymogu sprawozdawczości, znaczące, być może uzależnione od przychodów firmy, i spersonalizowane. To ostatnie zdanie, panie marszałku.
To znaczy powinna być przez tę firmę wskazana konkretna osoba umocowana i odpowiedzialna wobec prawa Rzeczypospolitej Polskiej tu, u nas, w Polsce, osoba, która poniesie znaczące konsekwencje finansowe, jeśli wymogi nie zostaną spełnione. Dziękuję.
Przemysław Wipler: Pytanie to brzmi: Czy my jesteśmy frajerami?
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ponad rok temu jeden z najzamożniejszych Polaków, szef, założyciel, twórca firmy InPost, polskiego giganta, firmy, z której możemy być naprawdę dumni, bo powstała tutaj, w Polsce, zbudowali ją Polacy, zadał dramatyczne pytanie.
Pytanie to brzmi: Czy my jesteśmy frajerami? Dlaczego on zadał to pytanie? Okazało się, że grupa InPost po opublikowaniu wyników za rok 2022 zapłaciła w Polsce 190 mln podatku dochodowego, podatku CIT. To duża, poważna firma, która w tamtym roku miała 4,7 mld przychodów.
Ale ta cała branża to jest ponad 20 mld, kilkadziesiąt miliardów. I cała reszta branży, cała zagraniczna konkurencja polskiej firmy działająca w tej samej branży w Polsce, w tej samej strukturze biznesowej zapłaciła łącznie o 10 mln podatku dochodowego mniej – 180 mln zł.
Pytanie polskiego przedsiębiorcy jest bardzo zasadne, bo podobnie sytuacja wygląda w innych branżach. Czy to jest decyzja kogoś, bo jest polskim patriotą, że płaci podatki w Polsce, czy to powinno wynikać z tego, że wobec kogoś jest egzekwowane w sposób twardy, ostry obowiązujące prawo?
Pracowałem w największych firmach międzynarodowych doradztwa podatkowego, pracowałem w firmie Deloitte, pracowałem w firmie Ernst & Young. Rozmawiam często z moimi byłymi kolegami, którzy w chwili obecnej współzarządzają tymi firmami, są tam partnerami, mają poważne stanowiska.
I bardzo często rozmawiałem kiedyś i teraz rozmawiam z dyrektorami finansowymi polskich międzynarodowych firm. Oni bardzo często mówią, że decyzja o tym, ile zapłacić podatku dochodowego w Polsce, podatku CIT, to jest decyzja polityczna. Dlaczego? Ponieważ zapłacę tyle, ile będę musiał.
Metod, narzędzi, których używają duże międzynarodowe koncerny, zwłaszcza świadczące usługi niematerialne i prawne, zwłaszcza świadczące usługi cyfrowe, metod, którymi można unikać tych podatków przy słabości nie tylko polskiego aparatu skarbowego, ale aparatu skarbowego w bardzo wielu krajach, jest multum.
Przepisy, dzięki którym system jest bardziej transparentny, przepisy, dzięki którym bardziej szczegółowo i przy zastosowaniu większych sankcji i kar globalne koncerny mają raportować w Polsce, są czymś koniecznym, to jest coś bardzo potrzebnego.
Ale dlaczego tylko na poziomie minimalnym wprowadzamy do porządku prawnego unijną dyrektywę?
Robimy coś, co takie kraje jak Wielka Brytania, Niemcy, inne mają u siebie od dekad na poziomie dużo bardziej szczegółowym i wymagającym. Dlaczego przepisy, które teraz mają wejść w życie, mają dotyczyć kilkunastu, maksymalnie kilkudziesięciu firm?
Obniżmy progi, od których stawiamy takie wymogi raportowania, żeby nie tylko gigant, który w Polsce w trakcie ostatnich 2 lat miał 700 mln przychodu, a na świecie 3,5 mld – ile jest takich firm – musiał wreszcie zacząć uczciwie raportować swoje przychody, dochody, w odpowiedni sposób zamieszczać o tym informację i ponosić sankcje za to, że tego nie robi.
Jak będzie transparentność, jeżeli będzie więcej danych – i to dużo więcej, niż teraz wymagamy – od firm, które są wystarczająco duże, żeby płacić w Polsce podatki, to będzie więcej wpływów z podatku dochodowego od osób prawnych.
Zmiany z ostatnich 8 lat uderzały w polskie małe i średnie firmy. Polski Ład, o czym mówili sami przedsiębiorcy, to był wielki błąd, który wiele kosztował i był jednym z podstawowych powodów, które sprawiły, że setki tysięcy polskich małych i średnich firm zmieniły partie, na które głosują.
Część zagłosowała na Konfederację, część na partie obecnie rządzące naszym krajem. Oni dostali wyższą składkę na ubezpieczenie zdrowotne i cieszy mnie, że w tym zakresie próbuje coś zrobić Trzecia Droga.
My oczywiście te projekty, jak się wreszcie pojawiają, poprzemy, ale małe i średnie firmy powinny czuć, że bierzemy się za tych dużych podatników, którzy mogą się migać i oszukiwać. I nie tylko za 10, 15 czy 20 globalnych firm, globalnych megagigantów.
Takich podmiotów, które powinny wejść w nowy reżim przepisów, powinno być zdecydowanie więcej. Jeżeli obniżymy progi, od których trzeba wypełniać te nowe obowiązki, do 100 mln rocznie w Polsce i 350 mln na świecie, to obejmiemy nimi od 8 tys. do 10 tys. firm, które powinny płacić w Polsce podatki, a w chwili obecnej nie płacą.
Wtedy przedsiębiorcy, którzy uczciwie płacą w Polsce podatki, przestaną zadawać sobie pytanie: Czy my jesteśmy frajerami? Dziękuję bardzo.
Dlatego będziemy wnioskować o dalszą pracę nad projektem ustawy i apelować do kolegów i koleżanek ze wszystkich klubów, żeby więcej firm, od 8 tys. do 10 tys. firm wypełniało takie obowiązki, nie tylko kilkanaście. Dziękuję.