Grzegorz Braun merytorycznie rozkłada na łopatki Bismarckowską piramidę ZUS: „To HARDKOROWA KOMUNA! Towarzyszko-komunistko! Gdzie jest ministra ds. równości? Chciałem się poskarżyć!”
Szczęść Boże! Rodacy, Emeryci i nie tylko! Kłaniam się przedstawicielom inicjatywy. Konfederacja takich inicjatyw nie tępi. Wyjątkowo powstrzymam się od złożenia wniosku o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu.
(Głos z sali: To duża strata.)
A zatem z ciekawością będę obserwował tak zainicjowany dalszy proces legislacyjny. Droga Koleżanko Komunistko!
(Głos z sali: Ha, ha, ha!)
To jest wielka różnica. To jest wielka różnica nie sprzeciwiać się temu, żeby niektórzy Polacy wygrali taki los na loterii i zostali troszkę mniej okradzeni przez totalniackie państwo, które wszyscy tutaj współtworzycie – i lewica z lewej, i lewica z prawej.
Popieracie wszakże ten totalniacki, bismarckowski projekt przymuszania ludzi do tego, żeby oddawali swoje ciężko zarabiane pieniądze pod takim pretekstem, że roztoczy się przed nimi miraż pogodnej starości.
Ten miraż się zawsze rozwiewa, piramida finansowa, bismarckowska – nigdy dosyć przypominać o tym, bo każdy polski patriota powinien to rozumieć, czuć, chwytać w lot, że coś, co wpuścił, wprawił w ruch, a wpuścił w kanał partycypujących w tym systemie kanclerz Bismarck, to nie może być nic dobrego dla Polaka.
To jest ten sam od kulturkampfu, od prześladowań Polaków, katolików, od różnych nieprzyjemnych rzeczy – Bismarck. Otóż piramida finansowa ZUS-owska to także jest jego pionierskie osiągnięcie. Więc, wiadomo, że ludzie wpuszczeni w ten kanał pod rozmytymi pretekstami na koniec mało co lub w ogóle niczego zgoła nie odzyskają z tego systemu. Jeśli zatem mogą cokolwiek odzyskać, brawo, nie będziemy się temu sprzeciwiać.
Warto jednakże, droga koleżanko komunistko, także przy tej okazji…
Tak, to naprawdę jest taka hardkorowa komuna, wiecie, to trzeba docenić, że mamy w tym Sejmie ludzi, którzy po wszystkich straszliwych zaprawdę doświadczeniach XIX i XX stulecia dalej idą w zaparte i towarzyszy im myśl Marksa, Engelsa, Lenina, Stalina, nie jest im obca i chcieliby ją rekomendować.
(Głos z sali: Ha, ha, ha!)
Ale warto przypomnieć przy tej okazji, że jedyna tak naprawdę skuteczna polisa ubezpieczeniowa na tę starość wcześniejszą, późniejszą, ona nas różnie wszystkich prędzej czy później dopadnie, to jest – uwaga – żyć po bożemu, więc mieć dzieci, które nie wypędzą staruszka ojca, matki na mróz, na poniewierkę i jakiś tam, prawda, cichy kącik, zapiecek się znajdzie.
I to jest jedyna realna polisa ubezpieczeniowa od przykrych rozczarowań na starość. Państwo jednakowoż zapraszacie Polaków do gry w trzy karty. Zbudowaliście – nie wy zbudowaliście, Bismarck, wasi poprzednicy zbudowali, ale wy konserwujecie – ten system, wciągacie do niego przemocą Polaków. Gdzie jest dobrowolny ZUS?
Gdzie jest dobrowolny ZUS? Tyle o nim było mowy w kampanii wyborczej. Gdzie on się podział? Właśnie pytajcie towarzysze PiS-owcy, bo więcej u was gąb do gadania. Pytajcie, bardzo proszę, egzekwujcie. Ale nie, dlatego że teraz wszyscy o tym cicho sza, bo dalej trzeba tę piramidę finansową konserwować. Gdzie jest emerytura obywatelska?
Jak z podatkami, skoro nie można tego wszystkiego, co byłoby najlepsze, jednak zresetować, skasować, zbudować normalnej wielkiej Polski? Przynajmniej to uprośćmy. My nie popieramy przymuszania ludzi do partycypacji w jakimkolwiek systemie, popieramy tylko egzekwowanie szacunku dla państwa i narodu polskiego.
Ale jeśli już mamy ten system, czy nie możemy go uprościć? Czy nie możecie podjąć prac, panie ministrze, pani ministrze, ministerko, ministrzyco? Nie, ministro. Ministro.
(Głos z sali: Ha, ha, ha!)
Właśnie, a gdzie jest ministra do spraw równości i nierówności?
Przecież tutaj jest straszna nierówność. Faceci – ciężka orka, do ilu tam? 25 lat, tak? A dziewczyny mają łatwiej. Gdzie jest ministra do spraw równości? Chciałbym się poskarżyć. Gdzie ona jest umocowana w tym procesie legislacyjnym.
Przecież to w ogóle nie powinno było trafić tutaj, pani marszałek, przed Wysoką Izbę, taki projekt strasznie nierównościowy. Coś z tym zróbcie koniecznie. Więc dzieci, ale dzieci tępicie. Właśnie elektryzująca Wysoką Izbę najbardziej w dniu dzisiejszym debata dotyczyła tego, żeby spopularyzować pigułkę wczesnoporonną i żeby nieletnim dziewczętom, które nie mogą legalnie kupić sobie puszki z energetykiem w sklepie, tę pigułeczkę stręczyć.
Zatem ta realna perspektywa jest przez was rewolucjonistów przed Polakami zamykana. Za to zapraszacie do gry w trzy karty. Dlaczego tak to nazywam? Państwo sami mówiliście tutaj, moi poprzednicy na tej mównicy, zwracaliście uwagę na to, że trzeba będzie wybrać i jednym to się opłaci, drugim to się nie opłaci.
To pewno jak już wdrożycie ten system emerytalny, to będą prosperować jakieś biura doradcze i będą doradzać Polakom, rolnikom i nierolnikom, co im się bardziej opłaci. Wprawdzie jest taka przypadłość, takie dziedzictwo socjalizmu, że ludzie jakoś łatwiej znoszą klęski, katastrofy, byleby one dotykały wszystkich, prawda, to znaczy gospodarz będzie mniej płakał, że tam mu krowa padła, byle i sąsiadowi po głowie spadło.
Ale to jest właśnie dziedzictwo socjalizmu, to ściąganie wszystkich w dół za nogi przez komunę, równanie, byle niżej. My chcielibyśmy Polakom rzeczywiście oddać ich przyrodzoną wolność, bez której nie ma szacunku dla przyrodzonej godności ludzkiej. Chcielibyśmy rzeczywiście, żeby Polaków nie przymuszać do partycypacji w złych systemowych rozwiązaniach, które są dziedzictwem totalitaryzmów poprzednich pokoleń, poprzednich stuleci.
Chcielibyśmy, żeby Polacy mogli rzeczywiście, tak jak to gołosłownie wy stwierdzacie, mieć wolność wyboru. Chcielibyśmy mieć wolność wyboru, to znaczy żeby można było was komunistów zostawić w waszym zmniejszającym się z przyczyn naturalnych rezerwacie, bo to i pigułka, i ZUS – to naprawdę długo nie będzie trwało.
To naprawdę parę pokoleń i Polska się podniesie, znormalnieje, ale niestety wy komuniści z lewej macie wsparcie ze strony – pan poseł się obrazi, więc powiem tak – totalniaków z prawej.
Wszyscy zgodnie ten system konserwujecie i chcecie tylko dokręcać śrubki, a ta piramida się wali. Rokrocznie budżet państwa dosypuje do ZUS-u, no bo jakby nie dosypał, to trzeba by ogłosić bankructwo, prawda. Niezależnie od tego, czy to pani minister…
(Głos z sali: Panie pośle, ostatnio coraz mniej.)
Coraz mniej… No tak, bo to wszystko jest taka polityka, prawda. Tutaj dosypać Ukraińcom, tutaj ich wziąć na te emerytury i stażowe, i niestażowe, o nich zadbać. Po nas choćby potop. Naprawdę na chwilę poważnieję i przychodzi mi do głowy, że wy się tak zachowujecie, jakbyście naprawdę najbardziej liczyli na to, że uda wam się Polskę wepchnąć wspólnie i w porozumieniu w tę wojnę Moskali z Ukraińcami, że ona to wszystko pięknie zresetuje i że potem nikt nie będzie pytał o długi, które zostały pozaciągane, o deficyt, który został rozdęty do nadnaturalnych rozmiarów.
Zatem, szanowni państwo, no nie stajemy na drodze, nie stajemy na drodze do szczęścia tych, którzy w tej grze w trzy karty coś tam więcej dla siebie odzyskają z tego nieuczciwego systemu, ale nie rezygnujemy z okazji, żeby nasze wotum separatum wobec systemu, złego systemu opresji, ucisku, zniewolenia bismarckowskiego, komunistycznego, eurokomunistycznego, jeszcze raz tutaj dobitnie sformułować. Dziękuję za uwagę.
(Poseł Dorota Olko: Pani marszałek, ja bym chciała w trybie sprostowania.)
Dorota Olko: Ja bym chciała w trybie sprostowania. Poseł Braun, jak tutaj wygłaszał te swoje fantazje na temat tego, kto jest kim, spoglądał w moją stronę, tytułując mnie koleżanką. Chciałabym bardzo mocno podkreślić, że czyją jak czyją, ale koleżanką pana Brauna na pewno nie jestem. Dziękuję bardzo.
(Poseł Grzegorz Braun: Oddycham z ulgą, pani poseł. Dobrze, że to sobie wyjaśniliśmy.)
Grzegorz Braun: Pierwsi w pracy, pierwsi w walce – my, Konfederacja. Nawet się nie spodziewałem, że tak dobrze trafię. Zauważcie państwo, pani poseł nie obraziła się na mnie o to, że nazwałem ją komunistką. Obraziła się, że z grzeczności śmiałem tytułować ją koleżanką z ławy poselskiej.
(Poseł Małgorzata Tracz: To dużo większa obelga z pana ust.)
Żeby dochować tutaj pełnej grzeczności i lojalności też z tej trybuny dementuję, nie mieliśmy żadnej okoliczności poza wysoką Izbą. Tak, pytanie byłoby takie: Czy jest przez ministerstwo opracowywana jakaś ścieżka ewakuacyjna spod tej piramidy finansowej, która już się wali, a wy ją podpieracie?
Czy jest jakaś mapa drogowa, którą można by naród polski wyprowadzić ze strefy zagrożenia totalnym bankructwem? Wprawdzie ludzie… Kiedyś taki jeden kolega starszy o parę pokoleń, reżyser, dokumentalista w moim poprzednim życiu zauważył refleksyjnie, że ludzie dzielą się na jednych, co to pracują na emeryturę, i drugich, pracujących na nekrolog.
Ale nie powinniśmy nikogo przymuszać do podejmowania dramatycznych dla niektórych wyborów życiowych. A więc dajmy Polakom wolność wybierania także i w tej dziedzinie, a nie dopuszczajmy do tego, żeby mądry pan władza dokonywał wyborów za wszystkich Polaków, po to żeby potem łatać łaty na łacie, z których się składa cały ten system. Pytanie więc o ścieżkę ewakuacyjną.