Grzegorz Braun: „Wytypowaliście kierowców na prześladowaną mniejszość! Nie róbcie z nich kozłów ofiarnych i dojnych krów! To są właśnie pomysły, które lęgną się w głowach bezczynnych urzędników, którzy biorą pieniądze, żeby normalnych ludzi prześladować!”
Szczęść Boże! Kierowcy, ostatni Mohikanie, prześladowana mniejszości, prześladowana przez ekofaszystów, ekobolszewię, eurofederastów, którzy implementują tutaj, w Polsce, kosmiczne ideologie, a my, normalni Polacy, musimy to do czasu, do czasu – zapewniam – znosić!
Zejdźcie z kierowców. Zejdźcie z kierowców, nie róbcie z nich kozła ofiarnego albo raczej dojnej krowy waszego systemu, w którym Polska ma się zamienić w land eurokołchozowy, bo my, normalni Polacy, musimy po prostu ciężko zasuwać, żeby związać koniec z końcem.
I jak zasuwać, to jeśli to tylko możliwe, raczej nie z buta, nie zbiorkomem ulubionym przez panią poseł, która tutaj plecie standardowe androny dla lewicy z lewej, niestety również dla lewicy z prawej, która może popala, ale się nie zaciąga, może się nie cieszy, ale robiła to samo za swojego urzędowania. Zejdźcie z kierowców, bo my spieszymy się do roboty, ciężkiej roboty.
Jako kierowca, a więc właśnie przedstawiciel tej prześladowanej mniejszości, bo to jest przecież taki łatwy cel, prawda, to jest taki naturalny monopol dla fiskalistów, bo przecież gdybyśmy mogli, siedzielibyśmy wszyscy w domu i oglądalibyśmy to wszystko w telewizorze, ale jednak rzeczywistość skrzeczy i trzeba spieszyć do roboty, a więc jako kierowca zaliczyłem kiedyś taki kurs, którego żałuje mi pani poseł, którą w ogóle oburza to, że można sobie zbić tę gorączkę i obniżyć te punkty, i wylądowałem w salce wykładowej – opowiem to państwu, to jest autentyk, tego nikt by nie wymyślił – w której przez parę godzin najpierw wykładał pan policjant z komendy wojewódzkiej ruchu drogowego, a potem wykładała pani psycholog.
Obłożyłem się wtedy gazetami, bo to były jeszcze czasy prasy papierowej, i obiecałem sam sobie solennie, że będę grzeczny, siadłem w ostatnim rzędzie i czytałem te gazety, ale wpadło mi w ucho, że pan policjant mówi, że jest taki duży problem, który dostrzega też pani poseł, że są drzewa przy drogach, od czasu do czasu ktoś daje w pedał, ląduje na drzewie i z tego nieszczęście, ergo – powiedział pan policjant – trzeba wycinać drzewa. Wycinka drzew. To jest ważna sprawa na poziomie politycznym.
Prowadźmy wycinkę drzew. Minęło parę godzin, przerwa na papieroska, ja nie palę, ale gazety czytałem nałogowo, i słucham, jak mówi pani psycholog z tej samej komendy wojewódzkiej ruchu drogowego, że jest taki problem, że jak jest pusty pejzaż i nie ma drzew, to niektórzy się rozmarzają, dają w pedał i lądują w rowie, ergo trzeba nasadzać drzewa.
Grzegorz Braun: Zejdźcie z kierowców! Nie róbcie z nas tresowanych zwierząt!
Daję słowo, słyszałem na własne uszy. Jeden mówi: wycinać drzewa, drugi mówi: nasadzać drzewa. To są właśnie pomysły, które lęgną się w głowach bezczynnych urzędników i funkcjonariuszy, którzy biorą pieniądze za to, żeby normalnych ludzi prześladować. A w tej salce wykładowej kto siedział?
Bo z ciekawości sprawdziłem. Siedzieli sami zawodowi kierowcy, tirowcy, czyli ludzie, którzy jeżdżą naprawdę nie dla przyjemności, chociaż oczywiście nawet i w tych trudnych okolicznościach pracy, np. w kolejce do granicy, potrafią sobie umilać życie.
Byli tam zawodowi kierowcy, było dwóch reżyserów filmowych w dwóch rogach tej salki, byłem ja i był jeszcze jeden starszy kolega. Czyli kto? Po prostu ludzie, którzy jeżdżą, bo pracują, bo nie da się związać końca z końcem, jeżeli nie znajdziemy się na drugim końcu mapy w przewidywalnym czasie na umówionym spotkaniu.
A wy wytypowaliście, nominowaliście kierowców na prześladowaną mniejszość. Monopol naturalny, dlatego że oni zawsze zapłacą. Zejdźcie z nas, nie róbcie z nas tresowanych zwierząt.
Jeżeli pojawi się system tzw. dyscyplinowania kierowców, tzn. nie popełniłem żadnego wykroczenia, nie zrobiłem niczego złego i nikomu nie zaszkodziłem, ale zapala się czerwone światło po to, żeby mnie wyhamować, to może zróbcie system dyscyplinowania pieszych, tzn. niech dla każdego, kto bezmyślnie podchodzi do przejścia dla pieszych, zapala się system świateł i sygnałów dźwiękowych zmuszający do tego, żeby 5 minut postać na krawężniku, żeby się lepiej zastanowić, co może wyniknąć ze zderzenia człowieka nieuzbrojonego z rozpędzonym pojazdem. Zejdźcie z kierowców.
Witold Tumanowicz: Co zamierzacie zrobić z pijanymi Ukraińcami na polskich drogach?!
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Dane Komendy Głównej Policji wskazują, że coraz więcej cudzoziemców, w tym najczęściej Ukraińców, łapanych jest na jeździe pod wpływem alkoholu. Natomiast liczba cudzoziemskich kierowców, którzy złamali zakazy sądowe nałożone m.in. za taką jazdę, wzrosła w 2023 r. o 83%.
Mam w związku z tym bardzo poważne pytanie, bo od odpowiedzi na nie zależy bezpieczeństwo, zdrowie i życie Polaków, o których tak gromko tutaj mówicie. Co zamierzacie zrobić, by zahamować proceder importowania przestępców z zagranicy?
I nie macie już argumentu, że Polacy przecież też popełniają takie przestępstwa, bo Polacy jeżdżą coraz bezpieczniej i odpowiedzialniej, co omawiany raport właśnie przedstawia. Dziękuję.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Najważniejsze dla polskich kierowców są rozbudowa infrastruktury i stworzenie warunków do bogacenia się, tak by mogli oni kupować coraz nowsze i bardziej zaawansowane technicznie, a także bezpieczniejsze auta. Natomiast wcześniej PiS, a teraz Platforma z Lewicą wspólnie i w porozumieniu wdrażacie ideologiczne i antysamochodowe programy.
Podnosicie koszty utrzymania aut, wysoko opodatkowaliście benzynę, tworzycie strefy wykluczenia komunikacyjnego. Wysokość mandatów jest często horrendalna, a w kamieniach milowych KPO zobowiązaliście się jeszcze do wprowadzenia opłat nie tylko za autostrady, lecz także za ekspresówki.
Prowadzicie politykę antysamochodzizmu. Chcecie pozbawić nas samochodów w imię świętego bożka klimatu. Opamiętajcie się. Uwolnijcie Polaków od tych obciążeń, a sami się przesiądą do samochodów hybrydowych czy elektrycznych, jeśli będzie im to się opłacało. Dziękuję.