– Ostatnio właściwie nic się nie zmieniło, dlatego, że ryzyko transmisji w przestrzeni otwartej jest bardzo niskie! To są ułamki procenta. Więc zagrożenia nigdy nie było – domniemane zagrożenie było, tak? Czyli po prostu decydenci uważali, że jest jakieś zagrożenie, że ludzie będą się tłoczyć i przekazywać czy rozpstrzestrzeniać wirusa. A to okazało się nieprawdą, co potwierdzają wyniki badań. W przestrzeni otwartej możemy czuć się bezpiecznie. Tym bardziej stosowanie masek, czy dezynfekcja przestrzeni otwartych jest absolutnie nieskuteczna – mówi dr Piotr Witczak.
– Przypomnę, że nie ma protokołów z posiedzeń Rady Medycznej, więc tak naprawdę nie wiemy, jakie były ustalenia, co było podstawą tych ustaleń na początku. Prawdopodobnie, tak jak pan wspomniał, opieraliśmy się głównie na decyzjach innych państw, czyli kopiowaliśmy pewne strategie, natomiast później – przyznał to na przykład profesor Parczewski w jednym z wywiadów – że badania, które przeprowadzono w Irlandii, wskazywały właśnie na bardzo niskie ryzyko zakażenia się w przestrzeni otwartej, czyli właściwie noszenie masek w tej przestrzeni otwartej było bezsensowne – ocenia realnie sytuację w czasach koronawirusa dr Witczak.
– Lockdowny nie sprawdzają się. Mamy coraz więcej danych naukowych – ostatnio pokazało się badanie, które przeprowadzono, bazując na danych z Kanady, i to jest badanie, które porównuje korzyści i straty z lockdownu w tym kraju – zaznacza dr Piotr Witczak.