Według opozycji, powrót Donalda Tuska jest dobrą wiadomością, która daje pewne nadzieje na potencjalną wygraną w najbliższych wyborach. Także poseł Konfederacji Artur Dziambor cieszy się z tego powrotu, gdyż będzie łatwiej uderzać w Platformę Obywatelską, wypominając im ich lata rządów w Polsce (2007-2015). Konfederacja będzie mieć wtedy okazję pokazywać, co zrobił rząd Donalda Tuska w przeszłości. Mimo tego, że wszelkie sztuczki PR-owe Platformy dążą do tego, aby nie pamiętać o okresie rządów koalicji PO-PSL, jednak posłowie Konfederacji i część Polaków pamiętają ten zły czas dla Polski. Sam Artur Dziambor był wtedy członkiem Kongresu Nowej Prawicy, w której szefował Janusz Korwin-Mikke.
Artur Dziambor prowadził w tamtym czasie jednoosobową działalność gospodarczą i dobrze pamięta, jakie podejście do przedsiębiorców polskich miał ówczesny rząd. W praktyce można to określić jako rzucanie kłód pod nogi właścicielom mniejszych bądź większych firm. Wystarczy wymienić podwyżki podatków, zrabowanie pieniędzy z OFE i wiele innych negatywnych rzeczy, jakie zafundowała nam Platforma Obywatelska. Wniosek z tego jest taki, że PO tak źle rządziło Polską, że aż wybory parlamentarne w 2015 rok wygrało Prawo i Sprawiedliwość.
Zła wiadomość jest taka, że wielu wyborców Polaków ma krótkotrwałą pamięć i nie wszyscy pamiętają lub nie chcą pamiętać złych rządów PO-PSL. Obecne stanowisko PO oraz Donalda Tuska odnosi się do „totalnej” wojny przeciwko PiS. Żadnych pomysłów na Polskę, żadnych alternatyw, żadnych reform, tylko całkowita „nawalanka” rządów Zjednoczonej Prawicy. Czy społeczeństwo da się nabrać po raz trzeci?