Tusk powiedział że jest geniuszem, a Kaczyński – Żydem, a dokładniej powiedział, że tak ponoć inni o nich mówią. Chciał się tym pochwalić przed całym światem, bo kto nie chciałby być uważany za geniusza? A gdyby to samo powiedział nie on – lewicowiec, który według własnych lewicowych standardów może wszystko, tylko jakiś nacjonalista, który według lewicowych standardów nie może nic, to Tusk pierwszy rzuciłby kamieniem i bredził coś o faszyzmie…
Polityk powiedział też pięknie brzmiące, ale zupełnie nierealne w normalnym świecie dyrdymały o tym, żeby była normalna telewizja publiczna, w której występowaliby ludzie o różnych poglądach – czyli tylko takich, które akceptuje on sam.
Krytyka nacjonalizmu ze strony lewicowych polityków.
Natomiast inny z liderów jego antypolskiej partii sam „dupiarz” – to nie ja go tak reklamuję, to on sam się tak reklamuje – Trzaskowski (który ma ucho wyczulone tylko na to, co usłyszy z szowinistycznej Gazety Wyborczej, a na wszystko inne jest głuchy jak pień) twierdzi coś wręcz odwrotnego. Mianowicie uważa, że z Polski trzeba całkowicie usunąć, wykluczyć czy wyrugować nacjonalistów (będzie dla nich budować obozy zagłady jak Hitler czy co?). A przecież każdy myślący człowiek wie, że nacjonaliści to nic innego jak wszyscy Polacy, obywatele Polski, członkowie różnorodnego narodu polskiego, czyli wszyscy Ci, którzy odmieniają słowo naród na wszystkie możliwe przypadki, nawet gdy o tym nie wiedzą, tak jak nie każdy musi wiedzieć o tym, że mówi i pisze prozą… I tak powinno się powszechnie rozumieć słowo nacjonalizm, który nie jest żadną doktryną – jak np. socjalizm i jego alter ego komunizm – tylko żyjącym bytem i nie da się go zlikwidować, jak chciałby socjalista Trzaskowski.
Nacjonalizm jest ściśle związany z narodami.
Nacjonalizm jest ściśle związany z narodami – powstał wraz z narodami, i tylko wraz z narodami umrze. A te powstały wraz z demokratyzacją stosunków społecznych, czyli stopniowym przejściem władzy od dynastii do całego narodu. Zatem narzekać na nacjonalizm to tak jakby narzekać, że w zimie pada śnieg, zamiast czynić wszystko, żeby być do zimy odpowiednio przygotowanym, nie zmarznąć czy nawet nie zamarznąć.
Każdy naród jest inny, ma własną kulturę i własne, często wielowiekowe doświadczenia, więc i każdy nacjonalizm jest inny. Inny jest nacjonalizm amerykański, ukraiński, angielski, rosyjski, niemiecki, żydowski, a jeszcze inny – polski. Jedne narody są bardziej spokojne i pokojowe, a inne mniej. Jedne narody mają lepsze położenie geograficzne czy geopolityczne, a inne znacznie gorsze. I niekoniecznie jest to ich zasługa czy wina, tylko zrządzenie różnych zbiegów okoliczności – jak na przykład tego, że biedni Japończycy poparli belzebuba Hitlera i srogo za to zapłacili – i zmieniają się wraz ze zmianami i ewolucją całego świata. Tak na przykład tragiczne doświadczenia II wojny światowej uspokoiły naród niemiecki i tylko należy sobie życzyć, żeby te zmiany były jak najtrwalsze dla dobra całej ludzkości i powszechnego pokoju. Ale życie jest życiem, a nie rajem czy pięknie brzmiącą na papierze, ale oderwaną od realnego życia lewicową doktryną i ideału nigdy nie będzie.
Lewica utożsamia nacjonalizm z włoskim faszyzmem, którego w Polsce nigdy nie było i nigdy nie będzie.
Już samo istnienie odrębnych państw i narodów, czy też państw narodowych (jak zwał, tak zwał), a nie nacjonalizm, generuje liczne konflikty – od waśni o miedzę, aż po wielki imperializm, gdzie nikt dobrowolnie nie chce ustąpić drugiemu. Nacjonalizm jest tylko skutkiem występowania odrębnych państw i narodów, a nie ich przyczyną, a nie da się usunąć skutku bez usuwania przyczyny. Nawet Trzaskowski tego nie zmieni, choć akurat on jest tylko bezwolnym pionkiem, który niewiele ogarnia z tego, co musi robić w walce z polskością. Steruje nim antypolska Gazeta Wyborcza, której tak naprawdę wcale nie chodzi o utopijną walkę z nacjonalizmem, tylko o zemstę za przedwojenny polski tzw. antysemityzm. Świadomie piszę „tzw.”, bo po niemiecko-nazistowskim zbrodniczym holocauście, o jakim świat wcześniej nie słyszał, nie powinno się używać tych samych nazw do tego, co było wcześniej. A obecny prezydent stolicy ma tak doszczętnie wyprany mózg wspomnianą propagandą, ziejącą zoologiczną nienawiścią do wszystkiego, co polskie, że nacjonalizm kojarzy mu się tylko z włoskim faszyzmem, którego w Polsce nigdy nie było i nigdy nie będzie, i wyzywa wszystkich Polaków od….. faszystów.
Zatem walka z nacjonalizmem (bo to różne narody ze sobą walczą, a nie tylko ich nacjonalizmy) jest walką z wiatrakami, czyli walką ze skutkiem istnienia narodów, a nie z jego przyczyną. Nie ma ona żadnych szans powodzenia i świadczy tylko o głupocie albo złej woli tych, którzy ją propagują.
Nacjonalizm jest synonimem patriotyzmu.
Nacjonalizm jest synonimem patriotyzmu i niczym się od niego nie różni, poza tym, że pojęcie patriotyzmu powstało znacznie wcześniej, czyli wtedy, gdy nie było jeszcze narodów i państw narodowych, gdy państwa czy imperia dynastyczne bardzo krwawo i zawzięcie walczyły miedzy sobą właśnie w imię patriotyzmu. Zatem z powstaniem, wraz z demokratyzacją stosunków społecznych nowoczesnych państw narodowych i ściśle z nimi związanego nacjonalizmu nic się w tej kwestii nie zmieniło. Nadal światem rządziły waśnie i konflikty między państwami narodowymi, w których nikt nie chciał drugiemu nic oddać za darmo, i tylko broń była coraz bardziej niebezpieczna.
Jedynym ratunkiem dla świata może być strach przed bronią atomową i powszechna zagładą. I tylko ten strach może uratować świat przed katastrofą. Jednak lewica tego wszystkiego nie kuma, bo nie chce kumać. Lewica żyje nierealnym dobrem realnych państw i narodów, żyje w świecie swoich, jak dla niej idealnych (niestety tylko na papierze) doktryn, takich jak socjalizm i komunizm. A nie są one żywym, istniejącym tworem jak narody i ich różnorodne nacjonalizmy, ale sztuczną, wymyśloną przez człowieka i często bardzo niedoskonałą, chorą inteligencją. Świat mógłby się doskonale bez nich obejść, gdyby tylko ludzie przestali przesadnie myśleć i stwarzać samemu sobie dodatkowe problemy – inne niż tylko te istniejące w realnym świcie.
Lewica obwinia nacjonalizm za zło tego świata.
Lewica i wszyscy socjaliści są odpowiedzialni za całe zło komunizmu, a więc i tego, co się teraz dzieje w Rosji i na Ukrainie, bo putinowska Rosja chce odtworzyć swoją potęgę z czasów ZSRR. Tam komunizm z wielkoruskim nacjonalizmem jest tak pomieszany, że nie da się już ich oddzielić. Istnieje tam walka dwóch różnych nacjonalizmów, tylko jeden z nich jest nazwijmy to „słuszny”, bo narodowy – i chce żyć i rozwijać się w świecie wolnych narodów – a drugi agresywny, imperialny, czyli wielkoruski, który chce dominować i panować nad innymi narodami. I dopóki z Rosji przy pomocy dobrych Rosjan nie stworzy się normalnego, narodowego kraju, dopóty tak będzie i niewiele się zmieni.
To właśnie lewica i socjaliści walczą z nacjonalizmem, jako rzekomo jedynym odpowiedzialnym za całe zło tego świata, a skoro walczą tylko ze skutkiem, a nie przyczyną, to jest to syzyfowa walka, która generuje trwałe społeczne konflikty. Robią to także po to, żeby odwrócić uwagę od swoich komunistycznych zbrodni, za które ponoszą pełną odpowiedzialność. Dlatego chcą się bić tylko w cudze piersi, na zasadzie znanej melodii „łapać złodzieja”, i ciągle domagają się – jak np. Trzaskowski – żeby całkowicie wykluczyć nacjonalizm z tego świata, używając przy tym jak najobrzydliwszych epitetów, jak faszyzm, rozumiany przez nich szeroko nie jako faszyzm włoski, tylko jako nazizm niemiecki. Chcą zyskać tym poklask lewicowych intelektualistów, artystów itd., którzy znają się na wszystkim i na niczym najlepiej na świecie, będąc autorytetami od wszystkiego, a zwłaszcza od tego, na czym się zupełnie nie znają…
Lewica boi się uczciwej walki na argumenty.
Nacjonalizmu, który jest tylko skutkiem, a nie przyczyną istnienia państw narodowych i jest ściśle z nimi związany, nie da się w żaden sposób usunąć, więc walka z nim jest generowaniem trwałych na stulecia konfliktów społecznych między lewicą a Polakami, w imię niemożliwych do zrealizowania – przynajmniej na tym łez padole – lewicowych doktryn. I to lewica nie chce szlachetnej, uczciwej walki na argumenty, bo w takiej uczciwej walce nie miałaby szans, tylko woli kneblować wszystkich innych i mieć totalny monopol na swoją świętą propagandę. Cieszy się, gdy wyzywa od najgorszych swoich przeciwników, ale nie chce być przez innych wyzywana itd. – to jest cała lewicowa wolność słowa i cała lewicowa powszechna demokracja, czyli czysta hipokryzja i totalitaryzm…
Numer rachunku bankowego:
35 2490 0005 0000 4600 7727 2518
Nazwa odbiorcy:
Blog Portal Sp. z o.o.
Tytuł przelewu: Darowizna
Wsparcie PayPal:
Wsparcie Patronite:
Możesz również postawić nam wirtualną kawę 😉
