– Tydzień stoi pod znakiem szóstki: inflacja 6 punktów procentowych, 6 złotych paliwo, 6 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. Właśnie problem jest realny z inflacją, oczywiście to wszyscy widzimy, ale mam takie wrażenie, że znowuż politycy używają tego jako pałki do walenia przeciwnika politycznego – rozpoczyna dyskusję redaktor.
– Częściowo inflacja jest importowana w wyniku zjawisk w światowej gospodarce, zarówno na rynkach energii jak i związanych z kryzysem post-covidowym, jak i z polityką Unii Europejskiej, która powoduje podwyższanie cen ciepła i prądu, to się przekłada na wszystkie inne ceny – ale są także czynniki wewnętrzne, na które rząd jak najbardziej ma wpływ, takie właśnie jak na przykład regularne podwyższanie różnego rodzaju danin i podatków, takie jak zmiany różnych parametrów polityki fiskalnej, dodruk pieniądza, mówiąc tak w przenośni, czyli te realizowane wielkie pakiety w zeszłym roku – odpowiada Krzysztof Bosak, polityk Konfederacji.
– To wszystko napędza inflacje, każdy uczciwy ekonomista to przyzna. I co więcej, w mojej ocenie w kręgach rządowych jest przekonanie, że inflacja na poziomie kilkuprocentowym jest zasadniczo korzystna dla gospodarki, dla całego państwa. Oni oczywiście będą się obawiali inflacji zbliżającej się do 10 procent, natomiast odejście od tego tradycyjnego celu inflacyjnego, który był uznawany za 3 procent, wydaje mi się konsensusem już wśród polityków odpowiedzialnych w tej chwili za państwo i wśród ekonomistów – zaznacza Bosak.